Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna umierał, karetka nie przyjeżdżała

(pij)
W niedzielę około godz. 9.30 dyżurny zielonogórskiej policji dostał zgłoszenie o mężczyźnie leżącym na podwórku stolarni przy placu Matejki. - Na miejsce natychmiast pojechał patrol policji - informuje kom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.

Po dotarciu na miejsce ok. godz. 9.35 policjanci zobaczyli, że mężczyzna ma uraz głowy. Rana wyglądała poważnie, w dodatku krwawiła. Funkcjonariusze dostrzegli również, że leżąca osoba ma sine ręce, co wyglądało na mocne wychłodzenie organizmu.

- Funkcjonariusze od razu wezwali pogotowie do leżącego mężczyzny - mówi kom. Stanisławska. W tym czasie, jak informuje rzeczniczka policji, funkcjonariusze prowadzili reanimację rannej osoby. O jego stanie informowali dyżurnego komendy. Dyżurny kilka razy alarmował pogotowie ponawiając wezwania do reanimowanego przez funkcjonariuszy mężczyzny. Okazało się, że policjanci na placu Matejki muszą czekać na pomoc, bo… nie było żadnej wolnej karetki.

Świadkowie opowiadają, że policjanci długo sami walczyli o życia mężczyzny. Pogotowie dojechało na plac Matejki po mniej więcej około 30 minutach od podjęcia przez policjantów interwencji. Ekipa medyków zabrała mężczyznę do karetki i tam prowadzono dalszą reanimację. - Karetka stała z pewnością ponad godzinę - opowiada nam świadek zdarzenia z okolic placu Matejki.

Niestety mężczyzna zmarł. Mimo długiej reanimacji nie udało się go uratować. Potwierdza to policja. Około godz. 11.30 na plac Matejki wezwano karawan.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska