MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna przy wekach

(kto)
- Weki robię od 50 lat, ale w takich zawodach startuję po raz pierwszy - mówi Jan Krześkowiak, który przepis na swój specjał zdradził nam podczas zielonogórskiego konkursu kiszenia ogórków
- Weki robię od 50 lat, ale w takich zawodach startuję po raz pierwszy - mówi Jan Krześkowiak, który przepis na swój specjał zdradził nam podczas zielonogórskiego konkursu kiszenia ogórków fot. Paweł Janczaruk
Zaprawy domowe mogą być miłym prezentem dla rodziny znajomych.

Ogórki pana Jana

Ogórki pana Jana

Składniki: woda ze sprawdzonego źródła (nie z kranu), ogórki - najlepiej "Polan", ale jak nie można znaleźć, to wtedy trzeba szukać malutkich i prostych, bo są smaczne i łatwo się je pakuje do słoika; kwiaty dojrzałego kopru drobnoziarnistego - gdy nie ma, można użyć nasion kopru ze sklepu ogrodniczego; liście winogrona, porzeczki, dębu lub orzecha - rodzaj wpływa na smak, czosnek, chrzan, ziarenka pieprzu czarnego, papryczki ostre do smaku, sól.

Na sam spód upychamy koper. Później kładziemy liście winogrona i czosnek oraz chrzan pokrojony w paseczki. Ogórków najlepiej upchnąć jak najwięcej się da. Następnie dorzucamy paprykę oraz pieprz. Wszystko solimy i przykrywamy liściem chrzanu. Wodę gotujemy, ale czekamy aż trochę przestygnie i dopiero wtedy zalewamy. Mniej więcej po półtora tygodnia słoiki należy schłodzić w lodówce lub zimnym pomieszczeniu, żeby przerwać proces kiszenia. Na koniec zapraszamy znajomych i jemy! Smacznego!

Gdy familia jest duża, trzeba ją nakarmić. Jan Krześkowiak co roku swoimi wekami obdarowuje nie jedną, a trzy rodziny - Swoją, syna i córki - mówi ze śmiechem.

Ma 74 lata, a zielonogórzaninem jest od ponad 50. Wszystkiego o wekach nauczyli go rodzice. - W domu takimi rzeczami zajmował się ojciec - wspomina pan Jan. - Robiliśmy wszystko z warzyw. Do dziś pamiętam, jak razem kisiliśmy kapustę. I to się teraz przydaje - dodaje z uśmiechem.

Dziś sam może komuś przekazać sekret zrobienia dobrych weków - Bo wnucząt to mam sześcioro - mówi z dumą.

Dla takiej gromadki głodomorów warto się pomęczyć i przygotować smaczne prezenty. Zawsze trzeba zrobić trochę korniszonów, ale to ogórki kiszone są specjalnością emeryta. Każdego roku powstaje ich przynajmniej 60 słoików.

Nikt z Krześkowiaków nie wyobraża sobie rodzinnego obiadu bez specjału głowy rodziny. - Prawdą jest to, że kiszony ogórek to doskonała zakąska do alkoholu, ale przecież nie tylko wtedy można go jeść. Wspaniale pasuje do mięs. Zawsze są u mnie na talerzu obok wątróbki, schabowego czy pieczeni - przekonuje pan Jan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska