Przypomnijmy, że czterej członkowie powstałego w Krośnie zespołu Decapitated zostali aresztowani 10 września 2017 r. Chodziło o wydarzenia, do których miało dojść po koncercie, który grupa zagrała 31 sierpnia w Spokane w stanie Waszyngton.
Jedna z fanek oskarżyła muzyków, że została przez nich porwana i zbiorowo zgwałcona w należącym do zespołu autobusie.
Członkowie Decapitated od początku odrzucali te oskarżenia, zapewniając, ze taka sytuacja nie miała miejsca. Kobieta miała odwiedzić muzyków z własnej woli i rozstać z nimi w przyjacielskich stosunkach.
CZYTAJ TEŻ: 32-latka z Jasła zmarła dwa tygodnie po operacji. To miał być rutynowy zabieg
Mimo to muzycy trafili do aresztu, skąd zostali wypuszczeni w grudniu z zakazem opuszczania USA. Ich proces miał odbyć się 16 stycznia.
Niespodziewanie w piątek prokuratorzy ze Spokane zdecydowali się wycofać ze stawianych polskim muzykom zarzutów z zastrzeżeniem, że w przyszłości może zostać im postawione nowe oskarżenie.
Niewykluczone, jak spekuluje "The Spokesman-Review", że wpływ na tę decyzję mogły mieć nowe fakty ujawnione przez adwokatów, które znacząco wpłynęły na ocenę wiarygodności rzekomo skrzywdzonej kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Decapitated w trasie koncertowej. Występ w Koszalinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?