MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Good Angels - KSSSE AZS PWSZ, wynik kwarta po kwarcie!

(pat)
fot. Kazimierz Ligocki
Dziś w Koszycach o godz. 18.00 KSSSE AZS PWSZ Gorzów rozpoczął spotkanie ze słowackimi "Dobrymi Aniołami". Sprawdź, jak w piątym meczu Euroligi radzą sobie gorzowianki!

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Po rzucie Niemki Lindy Frohlich było 2:0 dla Good Angels, ale chwile później za trzy trafiła Ludmiła Sapowa i KSSSE AZS PWSZ prowadził po raz pierwszy. Potem przez trzy minuty nastąpiła wymiana ciosów. Raz jeden, a raz drugi zespół był górą. W 4 min najpierw Candice Dupree podwyższyła prowadzenie gospodyń do trzech "oczek", a w 7 min było już 13:9 dla miejscowych.

Gorzowianki nie skapitulowały i przez następne 180 sekund to nasze nadawały ton wydarzeniom na parkiecie. W 9 min "sreberka" prowadziły 15:13, a ostatecznie pierwszą kwartę, dzięki celnej trójce Julii Durejki, wygrały 20:17.

Druga kwarta rozpoczęła się dla naszych znakomicie. Wciąz skutecznością imponowała rozgrywające dobry mecz Białorusinka Durejka, która podwyższyła na 22:17. Pięciopunktowa pzrewaga utrzymała się do 12 min. Ale kolejne minuty to mozolne odrabianie strat przez słowacką drużynę, niestety skuteczne aż do bólu, bo w 16 min Good Angels odzyskało prowadzenie (było 28:26). Nie pomagały przerwy na żądanie, które brał nasz trener Dariusz Maciejewski.

Co gorsza coraz więcej swobody miała Dupree, która zaczęła dziurawić kosz akademiczek. Dzięki Amerykance, znanej z występów w krakowskiej Wiśle Can Pack, gospodynie na półtorej minuty przed końcem pierwszej połowy prowadziły już 32:28. Ale 15 s przed zakończeniem tej części spotkania celnym rzutem zza linii 6,25 m popisała się Izabela Piekarska, a ostateczny wynik przed przerwą ustaliła Angel Lajuane McCoughtry, która wykorzystała jeden z dwóch osobistych. KSSSE AZS PWSZ przegrywa po 20 min w Koszycach 31:33. Trwa przerwa.
Trzecia kwarta była popisem tej ostatniej zawodniczki. Amerykanka seryjnie dziurawiła nasz kosz i dzięki niej rywalki niemal cały czas prowadziły (w 24 min już 41:36). Ale gorzowianki znów pokazały charakter, bo po trafieniu Samanthy Richards minutę później nasze remisowały po 41, a za sprawą Australijki sytuacja powtórzyła się w 27 min, gdy celna trójka rozgrywającej gości dała wynik 46:46.

Ale przyjezdne cały czas nie potrafiły zmusić Słowaczki do odwrotu, bo gdy tylko doprowadzały do korzystnego rezultatu, te natychmiast na nowo budowały kilkupunktową przewagę. Chyba nikt nie spodziewał się jednak aż tak fatalnej końcówki w wykonaniu akademiczek, bo po trzeciej kwarcie nasze przegrywały już 49:57.

Chwile po wznowieniu gry gospodynie podwyższyły na 59:49 i wydawało się, że już jest pozamiatane. Ale za sprawą Ludmiły Sapowej, Agnieszki Kaczmarczyk i Justyny Żurowskiej gorzowianki w 33 min zmniejszyły różnicę do tylko dwóch "oczek" (59:57). Wówczas znów przypomniała o sobie McCoughtry i było 61:57 dla Good Angels. Gdy w 36 min za dwa poprawiła reprezentantka Niemiec Frohlich, a następnie Mc Coughtry, miejscowe ponownie miały osiem punktów zaliczki.

Nadzieję na korzystny wynik przywróciła na trzy i pół minuty przed końcem Sapowa, której nie zadrżała ręka, gdy wykonywała aż trzy osobiste. Było 66:61 dla Słowaczek. Nasze miały szansę na zniwelowanie straty, ale więcej szczęścia miały jednak rywalki i w czwartym wyjazdowym spotkaniu w Eurolidze KSSSE AZS PWSZ przegrał w Koszycach 65:70.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska