- Najbardziej traumatycznym przeżyciem w mojej pracy była akcja w Lubiewku. Ratowaliśmy dwóch mężczyzn, którzy wpadli do studni. Przeżyli upadek, bo w środku była woda. Na dole nie było jednak tlenu i obaj się udusili, zanim zdołaliśmy tam dojechać i ich wyciągnąć. W mojej pracy nie brakowało też humorystycznych zdarzeń. Kiedyś wyciągaliśmy ważącego kilkaset kilogramów byka, który wpadł do piwnicy. Musieliśmy rozkuć zamurowane drzwi. A potem uciekaliśmy, co sił w nogach przed rozsierdzonym zwierzakiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?