- Szczerze mówiąc, to my nie mamy za wiele akcji. Przeważnie jeździmy do gaszenia łąk. Szczególnie zapamiętałem jeden pożar, gdy tu we wsi paliła się stodoła. Sprzętu nie mieliśmy odpowiedniego, robiliśmy, co w naszej mocy. A tu groziło tym, że płomienie przeniosą się na pobliski dom. Skończyło się na tym, że ogień strawił jedynie budynek gospodarczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!