Marek Kowalski znów jest trenerem wioślarzy AZS AWF Gorzów Wlkp.

W tekście pt. ,,Pływają pod prąd'' pisaliśmy 12 bm. o konflikcie w wioślarskiej sekcji AZS AWF. Czterech szkoleniowców: Piotr Basta, Marian Hennig, Tomasz Kucharski i Dorota Oszczęda nie wyobrażało sobie dalszej współpracy z Markiem Kowalskim.

A prezes akademickiego klubu Jan Horoszkiewicz zapewnił, że 18 bm., podczas walnego zebrania sprawozdawczego klubu, postawi formalny wniosek o rozstanie się z Kowalskim. W czwartek sprawy potoczyły się zupełnie inaczej.

Czekali dwie godziny

Obrady trwały prawie dwie godziny. Jego uczestnicy mówili o różnych problemach największego klubu w regionie (siedem sekcji, 329 zawodników, 30 trenerów). Potem 25 delegatów zagłosowało nad sprawozdaniem finansowym, udzieliło zarządowi absolutorium, wybrało dyrektora Marka Zacharę delegatem na grudniowy zjazd AZS i... rozeszło się do domów.

Dopiero po formalnym zakończeniu zebrania Horoszkiewicz poprosił trenerów wioślarstwa o pozostanie w sali. Dziennikarzowi ,,GL'' zdążył pokazać pismo Michała Jelińskiego do zarządu AZS AWF, w którym mistrz olimpijski z Pekinu stanął w obronie Kowalskiego. Zawodnik napisał, że zna trenera od 22 lat i wiele mu zawdzięcza.

Więcej nie usłyszeliśmy, bo dalsza część spotkania została utajniona. Horoszkiewicz i Zachara grzecznie, ale stanowczo zamknęli drzwi przed przedstawicielami prasy. I obiecali, że zadzwonią zaraz po zakończeniu spotkania.

Kowalski zostaje

Słowa dotrzymali. Po około 40 minutach zadzwonił telefon, a prezes złożył nam następujące oświadczenie: - Zarząd klubu postanowił cofnąć zawieszenie Kowalskiego, nałożone na tego trenera 3 czerwca.

Szkoleniowiec będzie się musiał podporządkować koordynatorowi Baście, który nakreśli mu zakres obowiązków, ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa zawodników podczas zajęć na wodzie. Kowalski zachowa swą 22-osobową grupę i będzie szkolił adeptów, nie zainteresowanych nauką w Zespole Szkół Sportowych. A nabór do tej placówki poprowadzą Kucharski i Oszczęda.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, trenerzy przyjęli decyzję zarządu z kwaśnymi minami. Ale obiecali się jej podporządkować. - Kowalski pobłądził, a mimo to daliśmy mu szansę. Musi się uśmiechnąć do ludzi i nauczyć się z nimi współpracować - usłyszeliśmy na koniec od Zachary.