Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma 6 lat, a kwestował już w... wózku. Rozmowa z Wojtkiem, wolontariuszem z Rzepina

Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz
Wolontariusze WOŚP: Wojtek Utracki z tatą Damiane
Wolontariusze WOŚP: Wojtek Utracki z tatą Damiane Renata Hryniewicz
Wojtek Utracki z Rzepina to najmłodszy wolontariusz w gminie. Dlaczego kocha pomagać? Pytamy o to Wojtka i jego tatę Damiana

Panie Damianie, skąd się wzięła w Wojtku potrzeba wolontariatu?
Trudno jednoznacznie powiedzieć. Możliwe, że zaraził się ode mnie. Sam przez około 10 lat bylem wolontariuszem, a od 5 lat jestem jego pomocnikiem. Wojtuś od maleńkiego interesował się tym, co robię. Jeszcze siedząc w wózku, już trzymał puszkę albo niezdarnie podawał serduszka.

Wojtuś, dla kogo i dlaczego zbierasz pieniążki do puszki?
Zbieram dla chorych dzieci, na sprzęt do szpitali. Chciałbym, żeby wszystkie dzieci na całym świecie były zdrowe.

Ile nazbierałeś w ubiegłym roku?
Więcej niż 2 tysiące. Jak policzyli wszystkie puszki, to w mojej było najwięcej. Każdego roku zbieram najwięcej.

A jakie pieniążki dostałeś? Który z nich był najbardziej wartościowy?
Najlepsze są te papierkowe. W tamtym roku miałem trzy pieniążki po 200 złotych.

Jak to się dzieje, że Wojtek co roku oddaje puszkę z największą pulą?
Ludziom, którzy widzą małego chłopca, rozdającego w mrozie serduszka, żeby pomóc innym dzieciom, prawdziwe serca miękną. Często jest też tak, że mieszkańcy wiedzą, że Wojtek znów będzie zbierał i szukają go w mieście, żeby właśnie do jego puszki trafił ich datek.

Znalazłam jedną z takich osób, które każdego roku szukają Wojtka. To Aleksandra Burek. Powiedziała, że o ile w pierwszych latach życia Wojtuś nie był w stanie świadomie o tym zdecydować, o tyle będąc już rezolutnym sześciolatkiem, doskonale zdaje sobie sprawę, w jak ważnym wydarzeniu bierze udział co roku. Co Pan o tym myśli?
Wydaje mi się, że coś w tym jest. Wcześniej robił to bardziej odruchowo, instynktownie, teraz jest na pewno świadomy. Ogląda w telewizji programy czy reportaże o działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Widzi sprzęt z naklejkami w szpitalu. Rok temu miał złamaną rękę i chwilowo był w gorzowskim szpitalu. Widział więc oklejony sprzęt na własne oczy i mówił, że to dzięki niemu.

Jak wygląda Wasz dzień z wolontariatem?
Podobnie jak u wszystkich wolontariuszy. Wojtuś zrywa mnie z samego rana, bo już się niecierpliwi i tak jesteśmy w mieście do południa. Później chwila przerwy na regenerację sił. Następnie ruszamy do hali, gdzie jesteśmy aż do późnych godzin wieczornych. Wojtuś co roku jest jednym z ostatnich, który zdaje puszkę. A jak tylko ją zda, już się pyta, kiedy będzie następny raz.

Przeczytaj więcej o 26. finale WOŚP w Lubuskiem: **26. finał WOŚP w Lubuskiem. Informacje, program, zdjęcia i filmy **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska