Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie oszczędzają

Janczo Todorow
- Żeby utrzymać dobrą jakość wody dodajemy do niej minimalną ilość chloru, mieszkańcy nawet tego nie wyczuwają - mówi Zdzisław Czekalski.
- Żeby utrzymać dobrą jakość wody dodajemy do niej minimalną ilość chloru, mieszkańcy nawet tego nie wyczuwają - mówi Zdzisław Czekalski. fot. Janczo Todorow
Wzrost cen i stosowanie wodomierzy doprowadziło do bardziej oszczędnego gospodarowania wodą przez żaran.

Wczoraj dowiedzieliśmy się też, że woda popłynie nowymi rurami.

Co roku radni uchwalają nowe, wyższe ceny za wodę i ścieki. Ma to zrekompensować rosnące koszty produkcji tego życiodajnego płynu. Jednocześnie przeprowadzono na szeroką skalę akcję zakładania wodomierzy. To spowodowało, że ludzie zaczęli być oszczędni. Kiedyś pompy pracowały pełną parą i wydobywały około 12 tys. metrów sześciennych wody na dobę, teraz o połowę mniej.

Nawet bez prądu

- Staram się zawsze oszczędzać, bo woda jest coraz droższa, szczególnie dla emerytów jest to poważny wydatek - mówi Leokadia Rosińska. - Ogród przydomowy podlewam nie wodą z kranu, a taką gorszej jakości, która nie nadaje się do picia. Ponadto staram się podlewać jak najmniej, trzeba oszczędzać.

.

L. Rosińska nie narzeka na braku wody, ale zauważa, że najczęściej w soboty, kiedy mieszkańcy są na działkach to ciśnienie w domach jest słabe. - Owszem, podczas upalnych dni zużycie wody wzrasta, bo ludzie myją się częściej, a i na podlewanie idzie sporo - mówi Zdzisław Czekalski, kierownik zakładu wodociągów i kanalizacji. - Ale nie ma obawy, że wody zabraknie, bo mamy jej pod dostatkiem.

Nawet podczas burzy, kiedy zdarza się, że wyłączą prąd, uruchamiamy własny agregat i pompy pracują. Niestety w dużej części miasta nadal są stare poniemieckie rury, o małym przekroju, które projektowano dla mniejszych dzielnic. Miasto się rozrasta i rury trzeba wymienić na inne, o większym przekroju.

Na tyle wystarczy

Z. Czekalski dodaje, że przed wojną w mieście zakładano żeliwne rury, które są w dobrym stanie do dziś. Jednak ich mankamentem jest, że jest mała przepustowość. Po wojnie zakładano stalowe rury wodociągowe, które jednak korodują bardzo szybko. - Wymieniamy je na bardziej wytrzymałe z tworzywa sztucznego. A do wymiany mamy jeszcze ponad 20 km sieci, tylko że rocznie możemy wymienić nie więcej, niż jedną czwartą tej długości, bo na tyle wystarczy pieniędzy - zaznacza Czekalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska