Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie czekają na swoje pieniądze i przeżywają dramat

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Byli pracownicy SP ZOZ protestowali wielokrotnie. Raz nawet zablokowali sesję rady powiatu. Wtedy musiała interweniować policja.
Byli pracownicy SP ZOZ protestowali wielokrotnie. Raz nawet zablokowali sesję rady powiatu. Wtedy musiała interweniować policja. Jakub Pikulik
Pani Danuta jest chora na raka. Umiera. Leczenie kosztuje, a pieniędzy nie ma. Ma za to 20 tys. zł należnej jej pensji, na które czeka już sześć lat. - Już nie wierzę, że dostanę te pieniądze - mówi.

360 byłych pracowników SP ZOZ od 2007 r. czeka na pieniądze. Swoje pieniądze. Niektórzy na kilkanaście, inni kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kiedy szpital miał kłopoty finansowe, zgodzili się pracować za pół pensji. Lekarze, pielęgniarki, salowe - wszyscy wierzyli, że lecznicę uda się uratować. Szpital kupiła prywatna spółka, część ludzi została zwolniona, starostwo sprzedało spółce budynki szpitala. Formalnie wszystkie długi w 2007 r. przeszły na SP ZOZ w likwidacji.

To "szpital", który istnieje tylko na papierze, nie zatrudnia żadnych pracowników i od sześciu lat nie wyleczył ani jednego pacjenta. Ma za to długi. To już ponad 110 mln zł (w momencie likwidacji w 2007 r. było to ok. 60 mln zł). Dług rośnie każdego dnia o 21 tys. zł. Jakby tego było mało, radni starostwa większością głosów zdecydowali o wydłużeniu okresu likwidacji do 31 grudnia 2017 r., co jeszcze bardziej rozwścieczyło zdesperowanych ludzi.

Więcej o całej sprawie przeczytasz w weekendowym wydaniu Gazety Lubuskiej.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska