- Musimy walczyć. Bez tej inwestycji jeszcze przez długie lata będziemy w ogonie, będziemy tą Polską „C”, która może co najwyżej oblizywać się, spoglądając na bogatszych sąsiadów – mówi wprost prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz. Tydzień temu uczestniczył w kolejnym spotkaniu na szczeblu rządowym, tym razem z wiceministrem skarbu Zdzisławem Gawlikiem, by lobbować za budową kopalni miedzi w Lubuskiem.
Przypomnijmy: złoża tego cennego surowca w naszym województwie są bardzo bogate. Problemem pozostaje jednak ich wydobycie – miedź znajduje się bowiem na głębokości blisko dwóch kilometrów przez co krajowy potentat na rynku, KGHM, nie jest na dziś zainteresowany, choćby ze względu na brak technologii, realizacją tego typu przedsięwzięcia. Technologię i chęci do niemal natychmiastowej budowy kopalni ma jednak zagraniczny inwestor, który zainwestował już w naszym regionie ponad 120 mln zł na poszukiwania tego cennego surowca w okolicach Nowej Soli i Bytomia Odrz. Niestety, rok temu, po protestach w ministerstwie przedstawicieli KGHM, kanadyjskiej spółce Miedzi Cooper cofnięto niespodziewanie przyznaną już wcześniej koncesję...
Od tej pory trwa zacięta walka o przyszłość całej inwestycji, która, według wyliczeń największej na świecie firmy audytorskiej Ernst & Young, może przyczynić się do powstania w Lubuskiem około ośmiu tysięcy nowych miejsc pracy...
- Po raz kolejny próbowaliśmy przekonać przedstawicieli rządu, by jeszcze raz przyjrzeli się całej sprawie i by odblokowano w końcu kluczową dla naszego regionu, ale i chyba całego kraju, inwestycję – tłumaczy Tyszkiewicz, który do Warszawy pojechał lobbować wspólnie z przewodniczącym Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, Januszem Jasińskim i z Wacławem Maciuszonkiem, przewodniczącym komisji gospodarki i rozwoju w sejmiku lubuskim.
O tym, jak dużym skokiem w rozwoju Lubuskiego może być budowa przez Kanadyjczyków kopalni miedzi, mówią zresztą liczby: inwestycja rzędu 13 miliardów złotych pozwoliłaby stworzyć tysiące nowych miejsc pracy, które niemal z marszu mogą zmniejszyć bezrobocie w całym regionie aż o 10 proc.!
- Wystarczy spojrzeć choćby na pobliskie Polkowice, by zobrazować sobie, jaki wpływ na naszą gospodarkę może mieć budowa kopalni – komentuje W. Tyszkiewicz.
- Trzeba też rozwiać mity, które narosły wokół inwestycji Kanadyjczyków, o spekulacjach, obcym kapitale itd. Uspokoić trzeba też zresztą ekologów, bo wydobycie w nowej technologii nie zanieczyszcza tak środowiska jak w przypadku innych kopalni - twierdzi.
- Żeby była jasność - nikt nie podejmuje działań wbrew żywotnym interesom polskiej spółki – mówi mi z kolei Waldemar Sługocki, wiceminister rozwoju i infrastruktury.
Kompromis jest dziś możliwy – chodzi o stworzenie linii demarkacyjnej, która określałaby „strefy wpływów” Miedzi Cooper oraz KGHM. Miałaby biec wzdłuż linii woj. lubuskiego. Na razie obie strony czekają na rozstrzygnięcie w sprawie koncesji. Po tym ma dojść do spotkania w Ministerstwie Środowiska, które decyduje o przyznawaniu koncesji.
To że mamy miedź potwierdziły badania geologiczne i odwierty. Kiedy rozpoczniemy eksploatację złóż nie wie nikt
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?