Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuscy templariusze byli bardziej biznesmenami niż wojownikami. Jakie było ich zadanie? Ile

Dariusz Chajewski
U progu XIV wieku rozpoczęły się kłopoty. Na ziemi lubuskiej, która należała wówczas do Marchii Brandenburskiej, templariusze nie posiadali zamków.
U progu XIV wieku rozpoczęły się kłopoty. Na ziemi lubuskiej, która należała wówczas do Marchii Brandenburskiej, templariusze nie posiadali zamków. Pixabay
Templariusze? Zapewne mamy przed oczyma dwa obrazki. Na pierwszym zakuci w stal rycerze-zakonnicy znani z udziału w krucjatach. Drugi to kadry z filmu „Pan Samochodzik i templariusze”, czyli wizja nieprzebranych skarbów. Jest jeszcze Święty Graal i prześladowania do upadku zakonu.

Mamy lata 20., 30. XIII wieku. Środkowe Nadodrze to teren ostrej rywalizacji, w której ważą się losy przyszłości tych ziem. Jakieś sto lat wcześniej Bolesław Krzywousty włączył Ziemię Lubuską do swojego państwa i utworzył biskupstwo lubuskie, podległe arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. Miało to zablokować apetyty biskupstwa magdeburskiego. Nie chodziło tutaj tylko o dzisiejszą ziemię lubuską, gdyż granice biskupstwa sięgały wówczas daleko na zachód, na ziemie zamieszkałe jeszcze przez Słowian.

Poznaj tajemnice zamku Joannitów w Łagowie. Tam swój ślad zostawili templariusze?

Proszeni goście

Wówczas przybyli tutaj pierwsi rycerze z krzyżem na białym płaszczu. Nie była to kraina mlekiem i miodem płynąca, w przeważającej części mokradła i pustkowia. Templariusze zostali zaproszeni przez Władysława Odonica i Henryka Brodatego. Pierwszą komandorią była ta w śląskiej Oleśnicy Małej. Wkrótce pojawili się w lubuskiej Leśnicy (niem. Lietzen), kilkanaście kilometrów na zachód od Górzycy, gdzie otrzymali od Henryka Brodatego 250 łanów. Nadanie zostało potwierdzone przez biskupa lubuskiego, który zrzekł się prawa pobierania dziesięcin. Kilka lat później Władysław Odonic nadał templariuszom dobra w Wielkiej Wsi na zachodnich rubieżach Wielkopolski i w Chwarszczanach, za opłotkami Kostrzyna. Chociaż inna koncepcja mówi, że i w tej ostatniej fundacji pierwsze skrzypce grał Henryk Brodaty.

Templariusze w prowincjach europejskich prowadzili akcję kolonizacyjną. Na ziemiach polskich, w diecezji lubuskiej, jak się przyjmuje, założyli około
Templariusze w prowincjach europejskich prowadzili akcję kolonizacyjną. Na ziemiach polskich, w diecezji lubuskiej, jak się przyjmuje, założyli około jedenastu wsi. rys. Robert Jurga

Budynki zakonne skupiały się wokół dziedzińca, którego wschodnia część była prawdopodobnie typowo gospodarcza. Do niej przylegały drewniane zabudowania - stajnie, chlewnie, owczarnie, gołębniki i spichlerz.

Po co władcom byli lubuscy templariusze? Z jednej strony Piastowie uważali, że zapewniają sobie zbawienie, z drugiej ulegali tak modnemu wówczas ruchowi krucjatowemu. I najprawdopodobniej doceniali korzyści ekonomiczne z obecności zakonników z mieczami, którzy byli znakomitymi biznesmenami i bankierami.

Tak czy inaczej dobra zakonników rozrastają się dzięki nadaniom w szybkim tempie, przede wszystkim na Pomorzu Zachodnim i na północy ziemi lubuskiej. W 1241 roku komes Włast uposażył chwarszczańskich templariuszy posiadłościami z ośrodkiem w Oborzanach oraz Lubnie. W 1238 roku miała miejsce jeszcze jedna istotna fundacja księcia wielkopolskiego, tym razem chodziło o Myślibórz. W 1244 roku śląski komes Mroczek nadał templariuszom dobra z ośrodkiem w Sulęcinie. Wkrótce posiedli ziemię kostrzyńską, a nawet jeziora w okolicy Gorzowa i Santoka (trwa spór historyków, o które akweny chodzi).

W połowie XIII wieku wskutek marszu na wschód dynastii askańskiej większość dóbr templariuszy na śląskim i wielkopolskim pograniczu znalazło się w obrębie
W połowie XIII wieku wskutek marszu na wschód dynastii askańskiej większość dóbr templariuszy na śląskim i wielkopolskim pograniczu znalazło się w obrębie Marchii Brandenburskiej. Pixabay

Centrum tego świata stanowiły Chwarszczany. Zakonnicy otrzymali tutaj tysiąc łanów ziemi, czyli ponad 16 tys. hektarów. A że chwilę później podarowano im jeszcze 200 łanów, w ich władaniu w tym rejonie było 20 tys. hektarów. Wbrew stereotypom nie zaczęli działalności od budowy zamczyska na wzgórzu, a domu zakonnego i niewielkiej romańskiej świątyni. Budynki zakonne skupiały się wokół dziedzińca, którego wschodnia część była prawdopodobnie typowo gospodarcza. Do niej przylegały drewniane zabudowania - stajnie, chlewnie, owczarnie, gołębniki i spichlerz. Zachodnia część dziedzińca mogła pełnić funkcję reprezentacyjną, ponieważ to w jej pobliżu znajdowały się budynek mieszkalny i kaplica. Około 1280 r. zakończono budowę gotyckiej świątyni, która powstała na miejscu dawnej kaplicy. Nowa świątynia została poświęcona przez biskupa lubuskiego Wilhelma II 23 kwietnia 1280 r.

Zaginiona komturia

We wschodniej części Ziemi Lubuskiej, w pobliżu granicy z Wielkopolską, templariusze od lat czterdziestych XIII w. posiadali znaczne posiadłości, zwane przez historyków kluczem sulęcińskim. Niektórzy historycy są przekonani, że była to osobna komandoria, której centrum stanowił właśnie Sulęcin, Ostrów lub Łagów.

Pierwsze dobra w tym rejonie templariusze otrzymali w 1241 r., kiedy Bolesław II Rogatka przekazał im podsulęcińską wieś Małuszów. Jak chcą niektórzy, zwłaszcza patrząc na zbieżność dat, jej nadanie mogło być nagrodą za udział zakonu w bitwie pod Legnicą. Część historyków uznaje, że do zakonu należały w tej okolicy: Smogóry, Tursk, Ostrów i Wędrzyn, Trzebów, Żubrów, Drogomin, Lędów, Malutków, Walewice, Rudna i Stanicę.

Templariusze mieli podobno swoje dobra również w okolicy Szydłowa. Dziś po tej miejscowości u ujścia Nysy Łużyckiej do Odry nie pozostał niemal ślad.

Nam zapewne najbardziej na siedzibę tej komturii pasowałby Łagów. Jednak faworytem historyków jest leżący za rogatkami Sulęcina Ostrów. Oto centrum każdej komandorii templariuszy na ziemiach polskich znajdowało się na wsi, a nie w mieście. Był to efekt prowadzonej przez zakon polityki, nastawionej głównie na działalność gospodarczą. Mimo że bracia posiadali miasta, to konwent lokowali zawsze na wsi. Na Ostrów wskazuje również okazały kościół. Budynek znajduje się na niewielkim, płaskim wzgórzu, w pobliżu którego płynie rzeka Postomia… Lokalizacja idealna. Niestety, nie ma żadnego dokumentu, na podstawie którego można stwierdzić, że Ostrów kiedykolwiek należał do templariuszy. Spis dziesięciny z 1400 r. pokazuje, że podlegał już wówczas komandorii joannitów w Łagowie.

W połowie XIII wieku wskutek marszu na wschód dynastii askańskiej większość dóbr templariuszy na śląskim i wielkopolskim pograniczu znalazło się w obrębie
W połowie XIII wieku wskutek marszu na wschód dynastii askańskiej większość dóbr templariuszy na śląskim i wielkopolskim pograniczu znalazło się w obrębie Marchii Brandenburskiej. Pixabay

Jest jeszcze naturalnie koncepcja, że owa zaginiona komandoria znajdowała się w Łagowie i była bogato uposażona. Tamtejszy komtur miał zarządzać posiadłościami, które do 1242 r. należały do preceptorii gnieźnieńskiej, oraz majątkami przekazanymi zakonowi przez Mroczka z rodu Pogorzelów. W 1256 r. Przemysł I rzekomo nadał tamtejszemu konwentowi prawa do wsi Żarzyn. Komandoria łagowska miała przetrwać do 1303 r. Jednak większość historyków przekonuje, że komandoria w Łagowie nigdy nie istniała, a co więcej, sama miejscowość nigdy nie należała do templariuszy.

Jedźmy dalej na południe. Templariusze mieli podobno swoje dobra również w okolicy Szydłowa. Dziś po tej miejscowości u ujścia Nysy Łużyckiej do Odry nie pozostał niemal ślad. W 1241 r., kiedy Szydłów należał jeszcze do diecezji lubuskiej, biskup Henryk nadał templariuszom, na prośbę Gebharda, preceptora ich zakonu, dziesięciny ze 100 łanów, które znajdowały się w pobliżu starego grodu. Z każdego łanu bracia mieli otrzymywać czynsz wynoszący 3 miary zboża. Nie wiadomo, której komandorii podlegały łany szydłowskie. Odległość z Leśnicy, Chwarszczan czy nawet Sulęcina była tak duża, że łatwiej byłoby przyjąć hipotezę o próbie stworzenia nowej siedziby zakonnej niż łączyć nadanie z istniejącymi wówczas konwentami templariuszy.

Biznesmeni i bankierzy

Większość lubuskich templariuszy miała korzenie niemieckie lub pomorskie, ale byli wśród nich i Polacy. Na przykład w 1244 r. świadkiem czynności prawnych biskupa Henryka był frater Iohannes Polonus. Z wiadomych powodów lubuscy templariusze nie mogli na co dzień realizować zakonnej idei walki z niewiernymi, ale nie takie było ich zadanie. Zajmowali się biznesami, czyli zarabianiem pieniędzy na walkę z niewiernymi w Ziemi Świętej i na Półwyspie Iberyjskim. Tutaj okazali się nie tylko znakomitymi gospodarzami, ale i dyplomatami sprawnie lawirującymi na pograniczu. Zajmowali pozycję wyjątkową - w 1139 papież Innocenty II zniósł zależność zakonu od biskupów. Mogli posiadać własnych kapelanów, a zmarłych braci chować na cmentarzach, które znajdowały się w obrębie komandorii. I co najważniejsze, papież zwolnił ponadto zakonników od płacenia dziesięcin, pozwalając im na ich pobieranie, co było kluczowe dla rozwoju całego zgromadzenia. Eugeniusz III (1145-1153) usankcjonował obecność templariuszy w diecezjach i pozwolił im zbierać dziesięciny, daniny i opłaty pogrzebowe w kaplicach zakonnych. Z każdej miejscowości zakon czerpał zyski w postaci rent naturalnych i pieniężnych. Część ziemi była ponadto uprawiana wyłącznie na zaspokojenie potrzeb danej komandorii. Posiadali także prawa do rzek, jezior i stawów.

Templariusze w prowincjach europejskich prowadzili akcję kolonizacyjną. Na ziemiach polskich, w diecezji lubuskiej, jak się przyjmuje, założyli około jedenastu wsi. Wykorzystanie w nazwie miejscowości nazwy „templum” może świadczyć o założeniu miejscowości przez templariuszy czy też o przeniesieniu jej przez nich na prawo niemieckie. I tak na przykład mamy do czynienia z Templewem (Tempelwalde) k. Międzyrzecza, Świątkami (Tempelhof) k. Myśliborza, Krylem (Tempel) k. Skwierzyny. Wydaje się jednak, że ziemia kostrzyńska była już wówczas zasiedlona i zagospodarowana.

Mimo likwidacji zakonu bracia nie mogli powrócić do życia świeckiego, ponieważ złożonych przez nich ślubów nigdy nie unieważniono.

Ten gospodarczy profil działalności nie znaczy, że zakonni bracia nie potrafili stawać z mieczem w dłoni. W bitwie pod Legnicą (1241) miało wziąć udział dziewięciu templariuszy, wśród nich co najmniej trzech rycerzy i dwóch serwientów, czyli braci służebnych. Sześciu z nich miało stracić życie. Status pięciu jest znany. Nie wiadomo natomiast, kim był szósty poległy w walce zakonnik. Skoro dziewięciu templariuszy brało udział w bitwie legnickiej, to możliwe, że część z nich pochodziła z lubuskich komandorii.

Polecamy także: Templariusze. Miłośnicy średniowiecza zaprezentowali rycerskie zwyczaje

Źródło:TVN24

Wróćmy do dyplomacji. W połowie XIII wieku wskutek marszu na wschód dynastii askańskiej większość dóbr templariuszy na śląskim i wielkopolskim pograniczu znalazło się w obrębie Marchii Brandenburskiej. Tym samym templariusze znaleźli się tutaj w niezręcznej sytuacji. Z jednej strony powinni być lojalni wobec swoich piastowskich dobroczyńców. Po drugiej stronie była jednak siła. Margrabiowie podważyli zresztą tytuły własności do niektórych posiadłości zakonnych, co kosztowało zakon komandorie w Myśliborzu i w Sulęcinie oraz przynależne im posiadłości, a także kilka wsi leżących przy drodze z Kostrzyna do Gorzowa. W zamian templariusze chwarszczańscy uzyskali potwierdzenie dziesięciu wsi i dodatkowo wsi Kaleńsko.

Jest jeszcze naturalnie koncepcja, że owa zaginiona komandoria znajdowała się w Łagowie i była bogato uposażona. Tamtejszy komtur miał zarządzać posiadłościami,
Jest jeszcze naturalnie koncepcja, że owa zaginiona komandoria znajdowała się w Łagowie i była bogato uposażona. Tamtejszy komtur miał zarządzać posiadłościami, które do 1242 r. należały do preceptorii gnieźnieńskiej, oraz majątkami przekazanymi zakonowi przez Mroczka z rodu Pogorzelów. rys. Robert Jurga

U progu XIV wieku rozpoczęły się kłopoty. Na ziemi lubuskiej, która należała wówczas do Marchii Brandenburskiej, templariusze nie posiadali zamków. Ich opór wobec władcy byłby bezcelowy. Margrabia Waldemar mógł zatem bez przeszkód zająć wszelkie posiadłości zakonu. Wydaje się jednak, że tego nie zrobił. Bo i po co, skoro zakonnicy okazali się dobrymi gospodarzami. Komturie w Chwarszczanach i Leśnicy funkcjonowały nadal, a posiadłości sulęcińskie zostały przez niego zajęte dopiero po kasacie zakonu po 1311 roku. Mimo likwidacji zakonu bracia nie mogli powrócić do życia świeckiego, ponieważ złożonych przez nich ślubów nigdy nie unieważniono. Większość z nich wstąpiła zatem do innych zgromadzeń, głównie do joannitów. Byli templariusze często pozostawali w miejscowych komandoriach i nadal tytułowali się stosownie do pełnionych wcześniej funkcji, otrzymując nierzadko odpowiednie dla dawnej rangi wynagrodzenie. Templariusze pojawiali się w dokumentach aż do lat trzydziestych XIV w...

Pisząc ten tekst, korzystałem m.in. z bardzo ciekawej pracy Kamila Wasilkiewicza: „Templariusze i joannici w biskupstwie lubuskim (XIII-XVI w.)”

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Ogromna asteroida leci w kierunku Ziemi. Waży 77 mld ton

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska