Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubikowskie to ostoja dzikiej przyrody

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Lubikowskie to ostoja fauny i flory.
Lubikowskie to ostoja fauny i flory. Dariusz Brożek
Lubikowskie to największe jezioro na lubusko-wielkopolskim pograniczu. Od lat przyciąga miłośników żeglowania i wędkarzy. To prawdziwy raj dla śmiałków, którzy pływając tam z butlami na plecach próbują odkryć tajemnice sprzed lat.
Lubikowskie to ostoja fauny i flory.
Lubikowskie to ostoja fauny i flory. Dariusz Brożek

Lubikowskie to ostoja fauny i flory.
(fot. Dariusz Brożek)

W 1982 r. nurkowie z Gorzowa Wlkp. odkryli na dnie Lubikowskiego średniowieczną urnę, która obecnie jest eksponowana w gorzowskim muzeum. Zdaniem miejscowych, jezioro kryje także inne tajemnice. M.in. kolumnę niemieckich pojazdów wojskowych, które zatonęły w nim pod koniec stycznia 1945 r.

- Niemcy uciekali lokalnymi drogami przed nacierającymi oddziałami Armii Czerwonej. Wjechali na zamarznięte jezioro. Na wysokości wyspy Konwaliowej pod kilkoma samochodami i transporterami załamał się lód. Razem z kolegami szukaliśmy tych wraków. Nic nie odnaleźliśmy. Na tym odcinku na dnie jest gruba warstwa mułu - mówi Lucjan Wąsowicz, prezes Nadobrzańskiego Klubu Płetwonurków.

Dla nurków z naszego regionu Lubikowskie to po prostu Lubik. Ich bazą jest Folwark Amalia koło przysiółka Lubikówko. Najbardziej doświadczeni penetrują uskok o głębokości 36 m., który przecina tam jezioro na dwie części. Debiutanci mogą schodzić pod wodę w innych miejscach. Szlifują umiejętności w podwodnym torze przeszkód i odnajdując zatopione wraki łodzi.

- To jeden z najczystszych akwenów w powiecie międzyrzeckim. Dowodem są gąbki, porastające rosnące tam trzciny. Woda jest przejrzysta na sześć, a niekiedy nawet na dziesięć metrów. W naszym regionie to ewenement. Dno jest bardzo urozmaicone. Są tak ogromne łachy piachu, w niektórych miejscach zalegają potężne głazy wielkości samochodu. Atrakcją są także podwodne wyspy, które mają nawet po kilkanaście metrów wysokości - wylicza L. Wąsowicz.

Jezioro pełne magii

Powierzchnia Lubikowskiego wynosi aż 314,7 ha. To jeden z największych akwenów regionu. W Lubuskiem większe są tylko Sławskie, Osiek i Niesłysz. - Ma prawie tysiąc sto metrów długości i maksymalnie do dwustu pięćdziesięciu metrów szerokości. Spore rozmiary przyciągają wodniaków i miłośników surfowania na deskach. Mają tutaj wymarzone warunki do żeglowania - opowiada międzyrzecki przyrodnik Andrzej Chmielewski, autor licznych publikacji na temat krajobrazowych i turystycznych walorów powiatu międzyrzeckiego.

Od ośmiu lat weekendy i urlopy spędza nad tym jeziorem gorzowianin Czesław Tomaszewski. Bez względu na pogodę, od rana do wieczora wysiaduje z wędką na którymś z pomostów lub w łodzi. Łowi na żywca żerujące w akwenie drapieżne szczupaki i okonie. - Można tutaj wyciągnąć rekordowe okazy. Jest także leszcz, sieja i płoć, a nawet sielawa - opowiada.

Złowione przez Cz. Tomaszewskiego ryby trafiają do wędzarni lub na patelnię. Cześć smaży i marynuje w słoikach z sosem pomidorowym. Zimą delektuje się nimi i wspomina wakacje na kąpielisku koło wsi Lubikowo. - To magiczne miejsce. Można tutaj odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku - mówi.

Kanały już zarosły

Jezioro leży w samym środku trójkąta między Skwierzyną (14,8 km.) i Międzyrzeczem (13,6 km.) w Lubuskiem oraz Międzychodem (14 km.) w Wielkopolsce. Dojedziemy tam gruntowym duktem ze wsi Lubikowo. Do wioski możemy się dostać lokalnymi drogami od Rokitna, Przytocznej i z trasy krajowej nr 24. Można tam dotrzeć także od południowego-wschodu ze Stołunia w gm. Pszczew. Jadąc z tej strony mijamy jeziora Stołuńskie i Czarne, które łączy z Lubikowskim kanał. Lub raczej łączył, gdyż obecnie jest zarośnięty.

- Dawniej można było nim przepłynąć kajakiem od strony Czarnego, ale teraz to niemożliwe. Dlatego należy go udrożnić - postuluje Krzysztof Tumielewicz, dzierżawca kąpieliska komunalnego, położonego około półtora kilometra na południe od wsi Lubikowo.

Kąpielisko koło Lubikowa nie jest strzeżone. Znajduje się tam sklepik i sanitariaty. Jezioro otacza kilka ośrodków (m.in. znane w regionie folwarki Amalia i Helena) i leśnych biwakowisk. Od południa brzeg jest stromy i wysoki na kilka metrów. Znajduje się tam cypel ze sporym wzniesieniem nazywanym Górą Czarownic. Według miejscowej legendy, przed wiekami w księżycowe noce harcowały tam wiedźmy z całej zachodniej Wielkopolski. Dno wokół półwyspu usłane jest kamieniami, nieco dalej wznosi się Góra Borsucza.

Wyspa pod ochroną

Najładniejsze i najbezpieczniejsze miejsca do kąpieli czy choćby plażowania znajdują się w północnej części od strony Lubikowa. Dno na tym odcinku jest piaszczyste i bardzo łagodnie się obniża. Oprócz Lubuszan i Wielkopolan w sezonie wypoczywa tutaj wielu Ślązaków i obcokrajowców. To jeden z najbardziej malowniczych zakątków Ziemi Międzyrzeckiej. Jak zaznacza A. Chmielewski, lokalną osobliwością jest Wyspa Konwaliowa w południowej części jeziora. Jej powierzchnia wynosi około 5 ha, nazwę zawdzięcza rosnącym tutaj konwaliom majowym. Na wysepce występują również objęte ochroną paproć orlica, lilia złotogłów i bluszcz pospolity, który zamiast oplatać pnie drzew rozwija się na ziemi.

- Porasta ją gęsty las bukowy z licznymi stanowiskami starych dębów i innych drzew liściastych. Obwód największych dębów przekracza cztery metry. Ich wiek jest szacowany w setkach lat - mówi przyrodnik.

Wyspa objęta jest ścisłą ochroną. Zakaz wstępu nie dotyczy jednak dzików, które całymi watahami forsują przesmyk między wyspą i stałym lądem. - Te ssaki doskonale pływają. Przyciągają je żołędzie i buczynowe orzeszki. Niekiedy żerują tutaj nawet przez tydzień, po czym wracają na stały ląd. Częstym gościem są także bieliki - dodaje A. Chmielewski.

Pieszo i na rowerze

Nad jezioro prowadzą dwa szlaki turystyczne. Pieszy "zielony" zaczyna się w Bobowicku koło Międzyrzecza, ma 14,4 km długości. Biegnie przez Żółwin, Kuligowo i Stołuń, a następnie duktem wzdłuż brzegu jez. Czarnego do Lubikowa. Trasa rowerowa "czerwona" ma 55 km.

Pierwszy etap wytyczono z Pszczewa do Policka, dalej biegnie leśną drogą do Żółwina i Kuligowa, następnie zaś do Kalska i Rokitna. Kolejne etapy to polna droga do Lubikowa, dalej jedziemy leśną duktem między jeziorami Czarne, Białe i Stołuńskie do wsi Stołuń, a następnie drogą powiatową przez Szarcz do Pszczewa. Trasę można rozpocząć w dowolnym miejscu, np. w Żółwinie, Rokitnie lub w Lubikowie.

Rokitno z cudownym obrazem

Wypoczywając nad jez. Lubikowskim warto się wybrać do oddalonej o cztery kilometry wsi Rokitno. Znajduje się tam sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. W barokowej świątyni z 1762 r. zobaczymy obraz Matki Bożej Rokitniańskiej, namalowany w pierwszej połowie XVI w. przez nieznanego artystę, przypuszczalnie ze szkoły niderlandzkiej.

Znakiem szczególnym obrazu jest odsłonięte ucho Madonny. Już w XVII w. obraz zasłynął z licznych łask uzdrowień, dlatego po wnikliwych badaniach 4 marca 1670 r. uznany został za cudowny. W przylegającym do kościoła muzeum eksponowana jest największa w zachodniej Polsce kolekcja relikwii po Janie Pawle Drugim.

Kapliczki na brzegu

Na zachodnim skraju jez. Lubikowskiego, przy drodze z Międzyrzecza do Rokitna, znajduje się Wieczernik - pierwsza stacja Kalwarii Rokitniańskiej. To droga krzyżowa, budowana od 2000 r. przez księży z pobliskiego sanktuarium. Ma ponad cztery kilometry długości, wije się wśród malowniczych pagórków.

Z inicjatywy duchownych powstały wzdłuż niej 32 stacje, ufundowane przez rozmaite instytucje, osoby prywatne, firmy i stowarzyszenia. Upamiętniają Mękę Pańską. Autorami projektów są Jolanta i Rafał Lisiakowie z Poznania. Większość z nich zdobią płaskorzeźby poznańskiego artysty Jacek Nowak. Wzdłuż drogi zasadzono ponad 20 tys. krzewów i drzewek. M.in. oliwniki.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska