Przypomnijmy: walka o utrzymanie laboratorium sanepidu w Nowej Soli trwa już od kilku tygodni. Po pierwszych sygnałach o planach likwidacji sprawą obiecali zająć się radni Platformy Obywatelskiej, którzy umówili się na spotkanie z wojewodą Jerzym Ostrouchem. Podczas niego mieli lobbować u swojego partyjnego kolegi za utrzymaniem placówki w mieście.
Co z tego wynikło? - Jak się dowiedzieliśmy, decyzja o likwidacji podyktowana była głównie aspektami ekonomicznymi, z którymi, niestety, trudno dyskutować. Według służb wojewody w ciągu ostatnich trzech lat drastycznie spadły wpływy z badań, a sama ich ilość zmalała aż o 40 proc. - opowiada Mariusz Stokłosa.
- Poza tym szykują się w Polsce zmiany prawne, które pozwolą zakładom komunalnym samemu wykonywać pewne zadania, przez co ilość przyszłych badań dalej będzie spadać - dodaje radny PO. - Dla nas jednak najważniejszy był aspekt społeczny, a tu otrzymaliśmy już zapewnienie, że dla samych mieszkańców nic się nie zmieni pod względem bezpieczeństwa. Wojewoda zadeklarował także, że wysoko wykwalifikowani pracownicy nie będą zwolnieni - relacjonuje M. Stokłosa.
Jak z kolei sprawę planowanej likwidacji komentuje sam Jerzy Ostrouch? Od dłuższego czasu próbowaliśmy zdobyć od niego konkretne informacje. W końcu, po naszych licznych prośbach i telefonach, na stronie LUW zawisło oficjalne stanowisko przedstawiciela rządu w terenie. - W ramach przeprowadzonych konsultacji ustalono, że wygaszanie laboratoriów nie wpłynie na poziom bezpieczeństwa mieszkańców województwa, na jakość przeprowadzanych badań oraz strukturę zatrudnienia w placówkach. Miejsca pracy zostaną zachowane – zapewnia w swoim oświadczeniu wojewoda Jerzy Ostrouch.
Dalsze zapewnienia wpisują się jednak niestety w to, o co największy żal miał m.in. prezydent miasta Wadim Tyszkiewicz, który kilka tygodni temu w emocjonalnym wystąpieniu zarzucał służbom wojewody marginalizowanie Nowej Soli kosztem dwóch stolic województwa. Jak bowiem czytamy dalej: "uzyskane w wyniku reorganizacji oszczędności będą przeznaczone na poprawę kondycji pozostałych jednostek Państwowej Inspekcji Sanitarnej województwa”.
Według J. Ostroucha restrukturyzacja przeprowadzona ma być jednak w sposób "jak najmniej dotkliwy społecznie”. Jak czytamy, pracownikom z wygaszanych laboratoriów (chodzi także o Międzyrzecz, dop. red.) mają zostać przedstawione propozycje pracy "w zdecydowanej większości z zachowaniem dotychczasowych warunków zatrudnienia i płacy w pionie nadzoru sanitarnego”.
Niestety jednak, o ile warunki mogą być takie same, o tyle miejsce pracy już nie... Możliwe będzie bowiem przeniesienie do ościennej stacji sanepidu lub do laboratorium w Zielonej Górze lub Gorzowie Wlkp.
Z kolei osoby podlegające ochronie pozostaną w macierzystych zakładach pracy do czasu uzyskania uprawnień emerytalnych. Do zwolnienia planowane są w sumie dwie osoby, dla których "zostaną utrzymane dotychczasowe stanowiska na czas znalezienia nowej pracy - nie dłużej jednak niż do końca 2014 r.”.
Choć decyzja wojewody wydaje się ostateczna, to sprawa wciąż jest jednak otwarta, zainteresowali się także politycy Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Marek Ast obiecał przedstawić temat ministrowi zdrowia, a radna Izabela Bojko zapowiedziała wysłanie pisma do Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?