W stołecznym zoo gość pływał w basenie... na wybiegu dla niedźwiedzi. Cóż, był pijany, a i tak miał szczęście, że miś tylko ugryzł go w rękę. Wyczyn tego pana przebija oczywiście pyton, grasujący także w Warszawie. Pyton nie byle jaki, bo tygrysi, mierzący ponad pięć metrów. - Bobra zżarł! - podsłuchałem wczoraj. - To teraz nie zaatakuje. - Czemu? - Bo jak taki pyton coś zeżre, to potem długo trawi...
Pamiętam, jak przed kilkunastoma laty pod Trzebielem uciekł właścicielowi kajman Buczyniakiem nazwany. Mijały tygodnie, a krokodylek wciąż był na wolności. Aleśmy zazdrościli naszemu redakcyjnemu koledze z Żar: ileż natrzepał na gadzie wierszówki!
Czytaj też: Gdzie jest pyton? Podobno zaatakował bobra [WIDEO]
Zobacz wideo: PYTON WCIĄŻ POSZUKIWANY, POLICJA APELUJE O OSTROŻNOŚĆ. "MOŻE POŻREĆ CZŁOWIEKA"
Źródło:
TVN 24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?