Podczas dzisiejszej gali w Lubuskim Teatrze rozdano nagrody zielonogórskiego V Festiwalu Filmowego Kino Niezależne - Filmowa Góra, organizowanego przez Fundację Kombinat Kultury. "Mama, tata, Bóg i szatan" Pawła Jóźwiaka-Rodana dostał Grand Prix - Filmowy Pagórek (10 tys. zł).
"Złotą Klatkę" - Nagrodę Specjalną Wojewody Lubuskiego Heleny Hatki dla autora najlepszych zdjęć - przyznano ex aequo: zielonogórzaninowi Oskarowi Kozłowskiemu i Piotrowi Modzelewskiemu za film "Zły" (reż. Michał Biliński) oraz Adamowi Zięcinie za film "Skarby Ani K." (reż. Małgorzata Gryniewicz).
Co mówią jurorzy o filmach, prezentowanych w tym roku na czterech festiwalowych scenach (Galeria BWA, Scena na Rynku, Lubuski Teatr, klub 4 Róże dla Lucienne)?
- Bardzo szeroki wachlarz tematyczny i gatunkowy, bo i dokumenty, i fabuły i animacje. Zróżnicowany stopień profesjonalizmu. Tu filmy studentów i absolwentów szkół filmowych w Łodzi, Katowicach czy w Warszawie na dobrym poziomie warsztatowym. Wyraźnie wyróżniały się na tle tych, które pachniały amatorszczyzną - mówił Robert Gliński, reżyser i rektor łódzkiej Filmówki. - Oczywiście są studenci lepsi i gorsi, ale sporo tytułów obejrzałem z zainteresowaniem.
Przewodniczący jury Krzysztof Zanussi zwrócił uwagę na bardzo dużą liczbę animacji w konkursie. - I to świetnych! A kiedyś animacja była traktowana po macoszemu. Dziś uprawia ją wiele osób i trzeba oddać im hołd - twierdził reżyser "Barw ochronnych".
- Animacja przeżywa ogromny renesans - wtórował Zanussiemu Gliński. - Kiedyś na wydział animacji u nas, w Łodzi, trafiało się jak na zsyłkę, a teraz mamy bardzo dużo chętnych. I coś z tym trzeba zrobić.
Tu jurorzy zwrócili się do "Katosa" z Fundacji Kombinat Kultury. Może uda się w przyszłości wyodrębnić dla animacji specjalną kategorię w konkursie?
Jurorzy punktowali też grzechy młodych filmowców: przegadanie, natłok informacji, dłużyzny, co skutkuje tym, że niektóre filmy trwają ponad 100 minut.
- Oto przywilej niezależnego twórcy. Nie musi się dostosowywać do wymagań producenta - śmiał się Krzysztof Zanussi.
- Ale "Zły" mógłby być dłuższy - stwierdził R. Gliński.
Kolejny grzech to podlizywanie się publiczności. - I straszne zapatrzenie się w seriale i telenowele - wytykał Andrzej Wolf, operator filmowo-telewizyjny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?