MKTG SR - pasek na kartach artykułów

KSSSE AZS PWSZ odpadł z Pucharu Polski

(pat)
Mecze KSSSE AZS PWSZ Gorzów i CCC Polkowice niemal zawsze dostarczają kibicom wielu emocji. Tak było również dziś w Pucharze Polski.
Mecze KSSSE AZS PWSZ Gorzów i CCC Polkowice niemal zawsze dostarczają kibicom wielu emocji. Tak było również dziś w Pucharze Polski. fot. Kazimierz Ligocki
Dziś w Gorzowie odbył się ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy KSSSE AZS PWSZ i CCC Polkowice. Mimo ambitnej postawy do samego końca, osłabione gospodynie uległy rywalkom 50:52.

Do pojedynku nasza drużyna przystąpiła bez trzech zagranicznych zawodniczek. W KSSSE AZS PWSZ zabrakło rozgrywającej Samanthy Richards (odpoczywa po trudach wyczerpującego sezonu z ostatnich miesięcy w rodzinnej Australii, być może wróci już na niedzielny mecz z Liderem Pruszków), Jeleny Leuczanki (nie jest jeszcze w pełni sił) i Kalany Greene (gorzowscy działacze są na etapie rozwiązania kontraktu z tą zawodniczką). Mimo to od pierwszego gwizdka wicemistrzynie Polski nie ustępowały grającym w najmocniejszym zestawieniu "pomarańczowym".

Po świąteczno-noworocznej przerwie oba zespoły najwięcej problemów miały ze skutecznością. Za to w obronie, zwłaszcza zawodniczki naszego zespołu, spisywały się znakomicie. - Zatrzymać polkowiczanki na 52 punktach to duża sztuka - powiedział po spotkaniu trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. To m.in. z tego powodu grające prawie wyłącznie krajowym składem gorzowianki (jedynym obcokrajowcem była u nas Brytyjka Johanah Leedham) cały czas trzymały kontakt z CCC, długo prowadząc kilkoma punktami. Pierwsza kwarta była na remis (10:10), ale w drugiej odsłonie faworyzowane przyjezdne odskoczyły tuż przed przerwą na trzy "oczka".

Po zmianie stron nastąpił koncert gry gospodyń. Akademiczki, niesione żywiołowym dopingiem wiernych fanów, odskoczyły w 26 min na 37:28. To już było coś. Niestety, tej wysokiej, bezpiecznej przewagi nie udało się jednak dowieźć do końca. - Nerwy, straty w ataku i role się odwróciły - stwierdziła Katarzyna Dźwigalska. Jeszcze w trzeciej kwarcie CCC wyrównało (było 40:40), a po ostrej wymianie ciosów w następnej, na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem meczu odzyskało prowadzenie. W ostatniej minucie przyjezdne prowadziły 52:50, ale nasze miały piłkę w ataku. Niestety, strata przytrafiła się Justynie Żurowskiej i szansa na doprowazdenie choćby do dogrywki przepadła. Mimo to naszym dziewczynom należą się wielkie brawa. Mimo wielu przeciwności (wciąż nie wiadomo, czy koszykarki otrzymają wsparcie od miasta), KSSSE AZS PWSZ pokazała charakter. I to również chodziło!

Więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "GL"

KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. - CCC POLKOWICE 50:52 (10:10, 11:14, 19:16, 10:12)

KSSSE AZS PWSZ: Leedham 23, Żurowska 10, Dźwigalska i Piekarska po 4, Skobel 2 oraz Kaczmarczyk 7, Chaliburda, Głębocka i Trębicka po 0.
CCC: Trofimowa 13, Pietrzak 9, Walich 8, Jeziorna i Majewska po 3 oraz Carter 8, Zoll 6, Babicka 2, Musina i Dobrowolska po 0.
Sędziowali: Tomasz Trawicki i Piotr Pastusiak. Widzów 900.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska