Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSSSE AZS PWSZ Gorzów jedzie do Poznania po dziewiąte zwycięstwo

(pat)
fot. Bogusław Sacharczuk
Dziś w Poznaniu liderki ekstraklasy z Gorzowa zmierzą się z nieobliczalną INEĄ AZS-em Poznań. Czy po meczu w stolicy Wielkopolski KSSSE AZS PWSZ wciąż pozostanie jedyną niepokonaną drużyną?

Dziś w hali na poznańskich Krzesinach (w tym sezonie poznanianki przeniosły się z Areny do tego obiektu) wicemistrzynie Polski zamierzają wygrać po raz dziewiąty i tym samym utrzymać fotel liderek. Mimo zmęczenia podrożą z czeskiej Pragi, gdzie KSSSE AZS PWSZ rozgrywał trzeci mecz w Eurolidze (nasze wróciły w czwartek nad ranem), gorzowianki nie powinny mieć żadnych kłopotów z realizacją tego zadania. Dlaczego?

Ostatnie dwa zacięte i minimalnie wygrane spotkania z Odrą Brzeg, a zwłaszcza z Uteksem ROW-em Rybnik zasiały ziarnko niepokoju w sercach gorzowskich kibiców. Pesymiści złowieszczą, że limit szczęścia już się wyczerpał i do pierwszej ligowej porażki "sreberek" dojdzie właśnie w Poznaniu. Jeśli jednak porównać składy i dotychczasowe występy obu ekip, to nie ma takiej opcji, żeby gospodynie sprawiły akademiczkom jakąkolwiek przykrość. Choć w poprzednich latach zespoły z Gorzowa i Poznania toczyły wyrównane boje, to tym razem żadnym zaskoczeniem nie będzie wysoki triumf KSSSE AZS PWSZ.

Po pierwsze w INEI AZS-ie nie ma już aż trzech świetnych zawodniczek: Moniki Sibory, Joanny Walich i Amerykanki Okeishi Howard. Działaczom wielkopolskiego klubu nie udało się załatać dziury, powstałej po odejściu tego tercetu i dlatego gospodynie wygrały do tej pory tylko dwa razy. Bez tej trójki i wobec kontuzji dwóch podstawowych zawodniczek: filaru obrony środkowej Redy Aleliunaite-Jankowskiej oraz Elizy Gołumbiewskiej (obie będą pauzowały jeszcze minimum półtora miesiąca) nasze będą miały ogromną przewagę na deskach.
Jedynym argumentem, którym mogą zaskoczyć nas rywalki będzie obwód. - Występują tam zawodniczki młodego pokolenia Agnieszka Skobel i Weronika Idczak. Ale nawet świetna dyspozycja tego duetu nie powinna przeszkodzić nam w odniesieniu dziewiątego zwycięstwa - uważa trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. - Do meczu musimy podejść maksymalnie skoncentrowani, bo każda drużyna, która przystępuje do walki z nami, chce być tą pierwszą, która nas pokona. To wyzwala w rywalkach niesamowite pokłady ambicji. W dodatku zagramy na wyjeździe, a to zawsze dodatkowe utrudnienie.

Sporym atutem gorzowskiego szkoleniowca jest wyrównany zespół. Dzięki temu Maciejewski ma możliwość stosowania częstej rotacji i różnych wariantów ustawienia. Potwierdzają to statystyki. Jeszcze żadna z akademiczek nie spędziła na parkiecie więcej niż 26 minut. Dla porównania w poznańskim zespole takich zawodniczek jest tylko pięć. Czy to wystarczy? Powinno, a dodatkową mobilizacją wicemistrzyń Polski są... porażki w Eurolidze. - Zawsze, gdy przegramy mecz w tych rozgrywkach, od razu chcemy pokazać, że nie ma mowy o żadnej zadyszce - przyznaje środkowa KSSSE AZS PWSZ Izabela Piekarska. - Chcemy szybko odbudowywać nasze morale i stąd dążenie do kolejnych zwycięstw w polskiej lidze.

Ostatnie dwa spotkania "sreberka" wygrały z niżej notowanymi rywalkami po nerwowych końcówkach. Czy kibice będą więc świadkami kolejnego horroru w wykonaniu naszej drużyny? Jeśli zakończy się on dziewiątym sukcesem gorzowianek, to nie mamy nic przeciwko. Początek meczu dziś o godz.18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska