- Generalnie to częściej jeździmy na jakieś zdarzenia drogowe niż do gaszenia pożarów - przekonuje młody strażak. Zapisał się do OSP, bo spodobało mu się to, co robią jego koledzy. Dziś jest jednym z dowódców sekcji. - Na szczęście nie tylko o smutnych historiach możemy opowiadać po służbie. W czasie wyjazdów zdarzają się też śmieszne historyjki - wyjaśnia.
Jedną z największych akcji, w jakich brał udział, był pożar wschowskiego kolegium jezuickiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!