MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krosno Odrz.: Żyjemy tu jak w slumsach!

Artur Matyszczyk
- Ech, szkoda gadać. Fatalnie wygląda ten budynek - mówi Krystyna Łuczak, która osiem lat temu przeprowadziła się tu z Sarbii
- Ech, szkoda gadać. Fatalnie wygląda ten budynek - mówi Krystyna Łuczak, która osiem lat temu przeprowadziła się tu z Sarbii fot. Mariusz Kapała
- Naszej kamienicy nie remontowali od drugiej wojny światowej - skarżą się lokatorzy budynku przy ul. Armii Czerwonej.

Krośnieński Bronx - tak niepochlebnie sami mieszkańcy wyrażają się o tym fragmencie miasta. Ale tym opiniom trudno się dziwić. Betonowy budynek wygląda ohydnie. Odrapany mur odpycha. Tynk w wielu miejscach odpada. Drzwi do klatek wyglądają tak, jakby przeżyły atak milionów korników.

Wewnątrz klatek jest jeszcze gorzej. Usmolone, pobrudzone ściany przyprawiają o mdłości. Całość wygląda tak, jakby świat się tu zatrzymał jakieś pół wieku temu.

- To mało powiedziane. Przecież tu remontów nie było od końca drugiej wojny światowej! - z obrzydzeniem na twarzy Krystyna Łuczak rozgląda się po budynku. - My tu żyjemy jak w slumsach. O połamane płyty chodnikowe można się pozabijać. Trawa wkoło kamienicy też od dawna nie widziała kosiarki.

Podobnych opinii pojawia się więcej. Fatalny wygląd boli ludzi choćby dlatego, że obskurne kamienice stoją przy jednej z głównych dróg. - Każdy, kto jedzie na Świebodzin, Bytnicę, czy Słubice widzi tę ohydę. Żal, bo okolica psuje wygląd miasta - argumentują mieszkańcy.

Czy są szanse na to, żeby wspomniane budynki nagle zmieniły wizerunek? Okazuje się, że sprawa wcale nie jest prosta. A ich wygląd nie zależy tylko od zarządcy, czyli Administracji Domów Mieszkalnych.

- W przeszłości te budynki posprzedawano klatkami. Poszatkowano własność. Przez co potworzyło się wiele wspólnot mieszkaniowych - tłumaczy zawiłości dyrektor ADM-u Kazimierz Stuczyński. - Problem w tym, że właściciele wciąż nie podjęli uchwały, na podstawie której powstałby fundusz remontowy. A bez niego o jakichkolwiek pracach można zapomnieć.

Stuczyński dodaje, że praktycznie co roku administracja przypomina lokatorom o uchwaleniu funduszu. Wciąż jednak bezskutecznie. - Sam fundusz remontowy, to dopiero początek. Potem trzeba jeszcze na niego płacić. Ale bez tych decyzji nic się nie zmieni - pokazuje brutalną prawdę.

Dyrektor ADM-u zapewnia, że w najbliższym czasie znów spróbuje przekonać współwłaścicieli do uchwalenia funduszu remontowego. - Sprawa nie jest łatwa. Tym bardziej, że my administrujemy aż 139 wspólnotami mieszkaniowymi - przypomina Stuczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska