MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krosno Odrz.: Wojna plakatowa trwa, ale koniec już bliski

Artur Matyszczyk
Słupy ogłoszeniowe wyglądają fatalnie. Ale na razie nie ma nikogo, kto pilnowałby porządku w przyklejaniu plakatów.
Słupy ogłoszeniowe wyglądają fatalnie. Ale na razie nie ma nikogo, kto pilnowałby porządku w przyklejaniu plakatów. fot. Paweł Janczaruk
- Nikt nie panuje nad tym, co ląduje na słupach ogłoszeniowych - przestrzegają mieszkańcy. I dodają: - To wolnoamerykanka!

Lotem błyskawicy miasto obiegła plotka o konflikcie miejscowych szkół nauki jazdy. Do redakcji dodzwoniły się osoby, które widziały, jak konkurencja w bezczelny sposób, zupełnie bezkarnie, zdrapuje lub zasłania plakaty innej firmie.

Na skrzynkę mailową przyszło też kilka listów mówiących o tym, że znów do boju o miejsce na słupach ogłoszeniowych ruszyli lokalni politycy. Stosują różne chwyty, nie zawsze etyczne. W krótkim czasie betonowe powierzchnie ogłoszeniowe stały się zarzewiem lokalnych konfliktów.

- Nikt nie panuje nad tym, co i gdzie jest przyklejane - zauważa Marcin Domagała. - W Zielonej Górze nad wszystkim czuwa miejscowy ośrodek kultury. I nie ma bałaganu. A u nas prawdziwa wolnoamerykanka. I dlatego słupy wyglądają tak, jak wyglądają. Ohydztwo.

Podobnych uwag mieliśmy więcej. Sporo anonimowych. Zgłaszający często bowiem sami są stroną sporu. Ale ostatnio pojawiły się też sygnały z oficjalnych źródeł.

- My, jako jednostka budżetowa zajmująca się sportem, chcielibyśmy mieć dwa słupy tylko i wyłącznie dla propagowania imprez sportowo-rekreacyjnych - zauważa prezes Tęczy Krosno i przedstawiciel Ośrodka Sportu i Rekreacji Bogusław Zaraza. - Tymczasem faktycznie, teraz kultury plakatowania w naszym mieście brakuje. Podam przykład. Przy okazji Dni Krosna Odrzańskiego co trzy godziny naklejaliśmy nowe postery. Ktoś je zrywał albo bez skrupułów zaklejał.

To, że nie ma w mieście kultury plakatowania, widać na pierwszy rzut oka. Słupy są brzydkie. Odrapane, plakaty ponaklejane grubaśnymi warstwami, jeden na drugim. Czy jest szansa na to, że sytuacja się zmieni? Wiele wskazuje na to, że tak. A wszystko m.in. za sprawą powołania i uruchomienia nowych służb porządkowych.

- Chcemy już niebawem ustanowić prawo miejscowe, które ureguluje zasady użytkowania słupów ogłoszeniowych. Bo na razie naprawdę jest bałagan - potwierdza burmistrz Andrzej Chinalski. - Najpierw popracujemy nad zasadami. A kiedy te będą już gotowe, wówczas przepisy zacznie egzekwować straż miejska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska