Interweniowaliśmy. Elektrycy obiecali nam usunąć usterki jak najszybciej.
Nie tylko gospodarz tej wsi żali się na energetykę. Bo zawsze trzeba się sporo naczekać na naprawy wiejskiego oświetlenia.
- Procedura jest taka, ze my sołtysi zgłaszamy awarie do gminy, a urząd zleca energetyce wykonanie usługi - mówi Jan Bartkowiak, sołtys Kowalewa. - Niestety ten system nie działa. Coś chyba trzeba w nim zmienić.
Na naprawę jednej lampy w tej wsi czekają od lata. - Od tamtego czasu zepsuły się dwie kolejne i okazało się, że na ich naprawę trzeba będzie czekać jeszcze dłużej - dodaje J. Bartkowiak. - Dziwię się, że gmina pozwala na coś takiego. Przecież płaci energetyce za te usługi. Może czas wypowiedzieć jej umowę.
.
Ludzie we wsi się denerwują, bo gdy szybko zapada zmrok, uliczne oświetlenie poprawia ich bezpieczeństwo. A w samym Kowalewie kilka lamp przy ruchliwej drodze nie działa.
Kiedy zostaną naprawione?
- Miały zostać zrobione wczoraj - opowiadał w piątek szef posterunku energetycznego we Wschowie Tomasz Stasiak. - Ale się nie udało, bo podnośnik nie dotarł. Ale zostaną zrobione w pierwszej kolejności - obiecał.
Jak przekonuje, brak ludzi i sprzętu daje o sobie znać. - Bo na obsługę gmin Wschowa, Szlichtyngowa i Włoszakowice tylko trzy razy na tydzień dostajemy z Leszna podnośnik - wylicza. - A oprócz bieżących napraw musimy też wykonywać nowe przyłącza i usuwać awarie.
Czy można zatem coś zmienić? Na przykład firmę obsługującą słupy. - Nie bardzo - twierdzi burmistrz Szlichtyngowej Jan Wardecki. - Bo słupy, na których są lampy należą do energetyki.
Ale jak twierdzi, nie zawsze winni są elektrycy. - Bo wiele lamp jest potłuczonych. Ludzie niestety nie chcą widzieć, że ktoś demoluje tego typu urządzenia - dodaje J. Wardecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?