King Szczecin – Enea Zastal BC Zielona Góra 69:64
- Kwarty: 13:18, 27:12, 17:16, 12:18.
- King: Fayne 18, Cuthbertson 16 (4x3) Matczak 8, Maier 6, Mazurczak 4 oraz Eads 8 (2x3) Kostrzewski 7 (1x3), Żmudzki 2, Szymański 0.
- Enea Zastal BC: Żołnierewicz 16 (2x3), Kutlesić 14, Hadzibegović 9, Zecević 4, Cosey 0 oraz S. Wójcik 12 (2x3), Kowalczyk 5 (1x3), J. Wójcik 4.
Zielonogórzanie świetnie weszli w mecz. Zastal zaskoczył gospodarzy i już po dwóch minutach prowadził 6:0. Szczeciński kosz dziurawili: Dusan Kutlesić, Przemysław Żołnierewicz i Alan Hadzibegović. King szybko się jednak otrząsnął z ospałego początku, ale pierwsza kwarta była dobra w wykonaniu zielonogórzan, bo po 10 minutach prowadzili 18:13. Nasza drużyna fatalnie zaczęła jednak drugą część meczu. King szybko odrobił straty. Najpierw Filip Matczak trafił za dwa, później poprawił Mateusz Kostrzewski i King po 12 minutach doprowadził do remisu (18:18). Podopieczni trenera Olivera Vidina stracili zapał z początku meczu, a King wpadł w swój rytm. W 17 min Zac Cuthbertson trafił za trzy punkty i szczecinianie odjechali na 13 punktów (36:23). Zielonogórzanie wprawdzie obudzili się w końcówce tej części gry, ale i tak na przerwę schodzili z dziesięciopunktową stratą (30:40). Zmorą zastalowców, podobnie jak na inaugurację we Włocławku, były rzuty za trzy punkty. W pierwszej połowie z dziesięciu prób zielonogórzanie ani razu nie trafili. Tę skuteczność można określić mianem katastrofalnej wobec 40-procentowej Kinga (6/15 za 3 pkt.).
Początek trzeciej kwarty to konsekwentne powiększanie przewagi przez gospodarzy. Szalał Cuthbertson, skuteczni byli jego koledzy. Szczecinianie wyraźnie odskoczyli (53:35), dlatego wydawało się, że w meczu nic szczególnego się już nie wydarzy. Zielonogórzanie zerwali się jednak do odrabiania strat i zanotowali skuteczną serię 8:0. Po trzech kwartach King prowadził 57:46. Sygnał do odrabiania strat w ostatniej kwarcie dał Żołnierewicz. Kapitan Zastalu najpierw trafił za dwa, później za trzy i na osiem minut przed końcem meczu zielonogórzanie przegrywali tylko sześcioma punktami (51:57). Wreszcie nasza drużyna zaczęła trafiać za trzy punkty. Tego elementu brakowało. Po „trójkach” Szymona Wójcika i Sebastiana Kowalczyka w 35 min było tylko 59:57 dla Kinga! To było jednak wszystko, na co stać było biało-zielonych. Gospodarze uciekli szybko na 10 punktów (69:59), i choć goście odrobili w końcówce część strat, zabrakło czasu, by doprowadzić do wyrównania.
Zastal znów miał dobre tylko fragmenty. Bardzo dobra pierwsza kwarta i pogoń w czwartej kwarcie na pewno na plus. Pochwalić należy Żołnierewicza i Kutlesića. Minusy? Brak równej gry i skuteczności w rzutach z dystansu (5/21 za trzy).
W czwartek 6 października Zastal zagra po raz pierwszy przed własną publicznością. Przeciwnikiem będzie Grupa Sierleccy Czarni Słupsk. Początek meczu w hali CRS o godz. 17.30.
Polub nas na fb
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?