Łódź utknęła na mieliźnie w środę, 10 lipca. Strażacy dostali zgłoszenie około godziny 17. Akcja miała miejsce u zbiegu Odry i Warty. Wyjechały dwa zastępy, w tym samochód z łodzią na przyczepie.
Po dojeździe na miejsce strażacy zwodowali łódź i chcieli podpłynąć do jednostki, która utknęła. Wkrótce jednak sami utknęli na środku rzeki granicznej. Szybko jednak wypchnęli swoją łódź z mielizny i już bez przeszkód dopłynęli do unieruchomionej jednostki. - Wybrał najgorszą możliwą drogę. Tuż za cyplem, gdzie Warta wpada do Odry jest najgłębiej, tam można pływać. Dalej jest duża łacha piachu i właśnie w nią wpłynęła ta łódź - mówił nam jeden z mężczyzn, który akcję strażaków obserwował z brzegu rzeki.
Dwie osoby, które płynęły łodzią, w momencie, gdy dotarli strażacy, miały na sobie już kamizelki ratunkowe. O tym, jak płytkie są obecnie rzeki świadczy fakt, że w sąsiedztwie unieruchomionej jednostki strażacy chodzili po dnie rzeki zanurzeni zaledwie na głębokość łydek.
Akcję dodatkowo utrudniał fakt, że w międzyczasie rozpadał się ulewny deszcz.
Wideo
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!