Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopytkowanie. Złota robota młodzieży, zwrot akcji w ulubionym serialu i gadka z parkingu

Szymon Kozica
Szymon Kozica
20.02.2017. zielona gora redaktor wydawca szymon kozicafot. mariusz kapala / gazeta lubuska / polska press
20.02.2017. zielona gora redaktor wydawca szymon kozicafot. mariusz kapala / gazeta lubuska / polska press Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Na początek odhaczamy kolejny w tym roku sukces naszej młodzieży. W sobotę Polacy zostali drużynowymi mistrzami Europy juniorów. Spokojnie poradzili sobie bez Maksyma Drabika. A liderem biało-czerwonej ekipy był nie Dominik Kubera, nie Bartosz Smektała ani nawet nie Kacper Woryna, tylko Rafał Karczmarz!

Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale olbrzymi postęp zrobił ten chłopak w bieżącym sezonie. Widać efekty pracy, jaką wykonuje sztab szkoleniowy Stali Gorzów ze swoją młodzieżą. Jeśli chodzi o juniorów, klub postawił na wychowanków i okazuje się, że to była bardzo dobra decyzja. Zresztą menedżer Stanisław Chomski niejednokrotnie chwalił trenera Piotra Palucha za świetną robotę.

Myślę, że korzystnie by było, gdyby podobną drogę obrał Falubaz. Nie sztuka ściągnąć Krystiana Pieszczka czy Sebastiana Niedźwiedzia. Sztuka tak zająć się chłopakami pokroju Mateusza Tondera, żeby za kilka lat któryś został solidnym ligowcem. Jak Grzegorz Zengota – ostatni wychowanek zielonogórskiej szkółki, który coś znaczy w polskim żużlu.

Zwrot akcji nastąpił w moim ulubionym serialu. Wreszcie zapadła decyzja: Grigorij Łaguta zdyskwalifikowany na dwa lata za stosowanie meldonium, czyli niedozwolonego dopingu. Uważam jednak, że w tej sprawie Speedway Ekstraliga nieco stanęła okrakiem. Odebrała Rosjaninowi punkty, jakie ten przywiózł dla ROW-u Rybnik w meczu z Włókniarzem Częstochowa, w którym został przyłapany. Ale zdobyczy z kolejnego spotkania, ze Stalą, już nie anulowała. I to jest dla mnie niezrozumiałe. Pewnie, że nie wiadomo, czy w tym pojedynku pan Grisza też był na dopingu, ale więcej niż pewne jest, że w ogóle nie powinien w nim wystąpić. Nie słyszałem jeszcze o równie karkołomnej decyzji w żadnym innym sporcie. Oczywiście nie zmienia to faktu, że ROW stracił trzy punkty, spadł na ostatnie miejsce w tabeli i powinien opuścić szeregi ekstraligi. Tymczasem mój ulubiony serial na pewno będzie trwał w najlepsze. Teraz dopiero zaczną się odwołania i prawnicze gierki. A swoją drogą ciekawe, czy w kontraktach żużlowców znajdą się jakieś zapisy dotyczące dopingowych wpadek. Bo chyba powinny.

Na koniec będzie... wulgarnie. Oglądaliście? Niezłą pogawędkę ucięli sobie po polsku Andrzej Lebiediew i Matej Zagar podczas meczu w lidze szwedzkiej. Była tak nadziana „k...”, jak dobra kasza skwarkami. Ech, ta galopująca technika, w każdym miejscu ktoś kogoś podsłucha, nagra. Pamiętacie, jak swego czasu telewizyjne mikrofony wyłapały wskazówki Czesława Czernickiego, wtedy menedżera Stali, jak w końcówce spotkania w Toruniu przestrzegał swoich żużlowców, żeby na pierwszym łuku „nie dali się zrobić w ch...”? Wśród językoznawców nie brakuje zwolenników tezy, że nadawca powinien sformułować komunikat tak, żeby odbiorca go zrozumiał. Gdyby iść tym tropem, to w obu przypadkach było wręcz podręcznikowo. Po radach menedżera Stal zwyciężyła w Toruniu, a po pogawędce Lebiediew i Zagar wygrali ostatni bieg 5:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska