Komisja przez kilka tygodni przyglądała się zarzutom, zgodnie z którymi w redakcji "Faktów" TVN miało dojść do mobbingu i molestowania seksualnego. We wtorek 10 marca wydała komunikat w tej sprawie.
W sobotę, 7 marca 2015 roku, specjalna niezależna Komisja w TVN S.A., zgodnie ze swoimi uprawnieniami, zakończyła dochodzenie w sprawie domniemanych przypadków mobbingu, molestowania i molestowania seksualnego w redakcji programu »Fakty TVN« i przedstawiła końcowy raport ze swoich prac Markusowi Tellenbachowi, Prezesowi Zarządu i Dyrektorowi Generalnemu TVN S.A - czytamy w komunikacie.
Komisja prowadziła swoje działania głównie poprzez rozmowy z 37 obecnymi i byłymi pracownikami i współpracownikami redakcji "Faktów TVN" i zidentyfikowała przypadki niepożądanych zachowań włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym. Łącznie, Komisja spędziła ponad 60 godzin na badaniu sprawy". (...) "Podczas posiedzenia Zarządu, które miało miejsce 10 marca 2015 roku, Zarząd przyjął do wiadomości, że spółka TVN i pan Kamil Durczok osiągnęli wzajemne porozumienie w sprawie zakończenia współpracy ze skutkiem natychmiastowym.
W oświadczeniu zamieszczono również wypowiedź prezesa zarządu TVN, Markusa Tellenbacha: Jestem zadowolony z prac Komisji i akceptuję jej ustalenia. Jestem przekonany, że po dogłębnej analizie przeprowadzonej przez Komisję, TVN pozostanie atrakcyjnym pracodawcą, dzięki obowiązującej w spółce polityce »zero tolerancji« dla niepożądanych zachowań. W imieniu Zarządu Spółki, przepraszam osoby narażone na niepożądane zachowania w miejscu pracy.
Według komisji niepożądane zachowania dotknęły trzy osoby. W ramach zadośćuczynienia TVN S.A zaproponował tym osobom kwoty do wysokości sześciokrotności ich miesięcznego wynagrodzenia
Prace komisji były związane ze sprawą Kamila Durczoka - szefa "Faktów". Tygodnik "Wprost" zarzucił Durczokowi mobbing i molestowanie seksualne. "Wprost" opisał domniemany mechanizm działający w redakcji "Faktów" za szefostwa Durczoka. Krzykliwy makijaż, szpilki, spódniczki mini - tak ubierające się dziennikarki były faworyzowane. I zabierane na wyjazdy integracyjne oraz służbowe.
Zdaniem anonimowych informatorów "Wprost", atmosfera w pracy podczas dyżurów Durczoka była nieznośna. Dziennikarze nigdy nie wiedzieli, kiedy szef wybuchnie krzykiem, kiedy rzuci słuchawkami, kiedy pochwali. Była dziennikarka TVN mówiła o poziomie chamstwa i wulgarności, który przekraczał dopuszczalne normy.
Dziennikarz, zaraz po pojawieniu się pierwszego tekstu, w wywiadzie radiowym zaprzeczał oskarżeniom. - Z całą stanowczością, jasno i wyraźnie chcę powiedzieć: nigdy nie molestowałem żadnej z podległych mi pracownic. Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy - mówił w Tok FM. Po tym wywiadzie wylądował w szpitalu z powodu problemów kardiologicznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?