Gości muzeum wita przed wejściem do sali ze zbiorami niemieckiego pisarza tablica. Dzięki temu wiadomo, że wielki pokój w ratuszu nosi imię niemieckiego pisarza E. Hilschera. To darczyńca unikatowej kolekcji.
Książki stoją na kilku wielkich regałach. Są poukładane tematycznie. - Głównie to literatura oraz książki darczyńcy - informuje dyrektor muzeum Marek Nowacki. Są tu prace wybitnych niemieckich pisarzy, m.in. Tomasza Manna.
- W kilku książkach Hilschera są nawet oryginalne dedykacje od Manna - dodaje Nowacki.
Tysiące tytułów
Zbiór trafił do Świebodzina zgodnie z testamentem zmarłego pisarza. Kilka lat trwały formalności związane z przewiezieniem książek z Berlina. Są tu bowiem dzieła z XIX w. A to już zabytki, dlatego konieczne było zinwentaryzowanie zbiorów, by mogły przekroczyć granicę.
Sala gotowa była na ich przyjęcie już dwa lata temu. Jej remont i wyposażenie kosztowało ok. 25 tys. zł.
- Wreszcie udało się ją otworzyć i teraz mamy około czterech tysięcy książek - mówi Nowacki. W uroczystości wzięła udział żona Hilschera, Ute. Wystąpiła również dr Juta Weber ze Statsbibliothek w Berlinie.
W testamencie rękopisy oraz pierwopisy swoich dzieł pisarz przekazał do biblioteki narodowej.
Przyjaciel Manna
E. Hilscher mieszkał w Świebodzinie do 1944 r. przy ul. Łużyckiej 40. Przed końcem wojny przeniósł się do Berlina Wschodniego. Potem kilka razy zmieniał mieszkania, ale na zawsze pozostał w Berlinie Zachodnim.
Do 1956 r. wykładał na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie. Pracę naukową porzucił z powodów politycznych, stając się zawodowym pisarzem-literatem.
Był bliskim przyjacielem T. Manna. - Zresztą recenzował jego książki, a Mann Hilschera - wyjaśnia dyrektor Nowacki. Stąd wiele własnoręcznych dedykacji od Manna świadczących o przyjaźni obu pisarzy.
Hilscher w Polsce sławy nie zdobył. Za to w Niemczech był jednym z czołowych pisarzy, znanym też w innych krajach świata.
- O nieznajomości jego twórczości u nas świadczy fakt, że na zaproszenie do konferencji jemu poświęconej nie odpowiedział żaden polski germanista, a z Niemiec jest już kilku chętnych - dodaje dyrektor Nowacki.
Trudno jest wycenić wartość książkowych zbiorów. Może to być zarówno kilka tysięcy euro, ja też kilkadziesiąt tysięcy. Największą wartością - nie do wycenienia - są tytuły oraz dedykacje.
Zbiory będą udostępniane mieszkańcom oraz studentom. Książek nie będzie można zabierać do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?