O tym, że Stanisław Łobacz, szef Funduszu w Zielonej Górze zdecydował zgłosić do prokuratury sprawę kolejek do poradni, pisaliśmy w sobotnio-niedzielnym Magazynie "GL". Przypomnijmy, że od 1 czerwca szpital rozpoczął rejestrację pacjentów do specjalistów na drugie półrocze. Największa kolejka ustawiła się do kardiologa. Niektórzy stali całą noc. - Chcemy, by prokurator zbadał, czy nie doszło do narażenia zdrowia i życia chorych - powiedziała nam w piątek rzeczniczka lubuskiego NFZ Sylwia Malcher- Nowak.
- To nie jest zaskoczenie. Nie wiem tylko, czy to najlepsza metoda na rozmowy ze świadczeniodawcami - zastanawia się szef gorzowskiej lecznicy Andrzej Szmit. Wczoraj wrócił z rozmów w Urzędzie Marszałkowskim. Do tej pory lecznica nie podpisała aneksu finansowego na drugie półrocze do kontraktu na poradnie. Mówiąc wprost - specjaliści przyjmują, ale nie wiadomo, za jakie pieniądze. NFZ ofertę złożył, ale dyrekcja szpitala nie zgadza się na wszystkie warunki. - Na działanie poradni chirurgii onkologicznej dostaliśmy o połowę mniej. Za mało pieniędzy zaproponowano też dla poradni leczenia zeza, gastrologicznej i neurochirurgii. Przygotowaliśmy protokół rozbieżności i wysłaliśmy do Funduszu. A pana marszałka poprosiliśmy o mediacje - powiedział nam wczoraj dyrektor Szmit.
Tomasz Gierczak, członek zarządu odpowiedzialny w Lubuskiem za zdrowie chce się w tym tygodniu spotkać z szefem NFZ. - Mam wrażenie, że tu za dużo jest emocji. To nikomu nie służy - mówi. Co się stanie, jeśli mediacje też nie przyniosą rezultatu i poradnie nadal będą bez aneksu finansowego? Szpital automatycznie straci kontrakt na leczenie w poradniach. I nie byłby to pierwszy tak drastyczny przypadek braku porozumienia między NFZ a dyrekcją lecznicy. Szpital w Rabce Zdroju (woj. małopolskie) od początku roku działa bez kontraktu. Do czasu wyjaśnienia sytuacji na leczenie składają się... mieszkańcy.
Przypomnijmy też, że pracownicy NFZ przeprowadzili w szpitalu kontrolę rejestracji do poradni kardiologicznej. Znamy już wstępne wyniki. - Wiemy, że poradnia działa tylko dwa dni w tygodniu, a nie pięć. Chcemy się dowiedzieć, dlaczego mimo dużej obsady kadrowej - szpital wykazał, że ma ośmiu kardiologów - poradnia tylko w 60 proc. wykorzystuje swój kontrakt. Po zakończeniu kontroli nie wykluczamy, że nałożymy na szpital kary finansowe - mówi rzeczniczka Funduszu.
Dyrektor Szmit odpowiada, że nie jest w stanie zapewnić ciągłej obsady kadrowej w poradni, na oddziale, a także w pracowniach. - Dwa razy w tygodniu przyjmowani są pacjenci, którzy po raz pierwszy trafiają do nas, do kardiologa. Natomiast praktycznie codziennie wykonujemy próby wysiłkowe, działa pracownia ultrasonografii, badani są pacjenci, którzy są hospitalizowani w oddziale - tłumaczy szef lecznicy.
Przypomnijmy, że do poradni kardiologicznej trwają zapisy już na kolejny rok. Rocznie w szpitalu leczy się ponad 47 tys. chorych. M.in. pan Kazimierz z os. Staszica, który w pamiętnej kolejce do kardiologa stał sześć godzin. - Jestem po zawale. To skandal, że tak traktuje się chorych. Nie stać mnie na prywatne wizyty - żalił się nam gorzowianin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?