MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety odeszły z kabaretu Słuchajcie - teraz panowie szyją sami

Zdzisław Haczek
fot. Władewa
- Pokażemy skecze, których nikt wcześniej nie widział. I być może już nigdy nie zobaczy... - Jarosław Marek Sobański, Tomasz Łupak i Janusz Pietruszka w niedzielę o 19.00 w Piwnicy Artystycznej Kawon w Zielonej Górze pokażą nowy program

- Słuchajcie! Słuchajcie! Ten zielonogórski kabaret występuje w nowym składzie! Panowie, jak sobie dacie radę bez kobiety?
Tomek Łupak: - Teraz sami będziemy musieli prać brudne skarpetki i krawaty...
Jarek Sobański: - Będziemy musieli nauczyć się prasować... A damy sobie radę tak jak bywało dotąd: wyjdziemy, pokażemy program, zejdziemy, damy 16 bisów w porywach do dwóch.

- Kabaret Słuchajcie nie był od początku pomyślany jako panowie plus pierwiastek żeński?
Tomek: - Tak nie było. Na początku mieliśmy nawet dwie kobiety!

- Pozbyliście się zatem aż dwóch kobiet!
Jarek: - One same odeszły.
Tomek: - Jedna po tygodniu... Byliśmy grupą osób, związaną z animacją społeczno-kulturalną, która chciała coś tam zrobić. Nigdy nie było założeń, że to ma być skład: dwóch facetów i jedna kobieta.
Jarek: - Ale Tomek mówi o sytuacji w roku 1998...

- Zapachniało Zbowidem...
Jarek: - A my tacy młodzi! A jeśli chodzi o kobietę w Słuchajcie, to w ostatnim długim czasie była z nami Kaśka, która wnosiła bardzo dużo kolorytu, charakteru. A teraz odeszła i musimy nabrać innego koloru. Jestem pewien, że kabaret bez kobiety będzie miał inny charakter.

- Janusz, jakiż to koloryt wnosisz do Słuchajcie?
Janusz Pietruszka: - Męski. Jestem najbardziej męski ze wszystkich w powiecie.
Tomek: - Chociaż masz najdłuższe włosy...
Janusz: - Co nie znaczy, że to będzie program tylko dla panów. Kobiety mogą w nim odnaleźć punkt widzenia mężczyzn albo coś zupełnie innego.

- Janusz, długo się znasz z kolegami ze Słuchajcie?
Janusz: - Od dwóch lat wspierałem ten kabaret jako tzw. techniczny, który gdzieś tam za kulisą jest mistrzem światła i dźwięku.
Jarek: - Chciałbym zauważyć, że Janusz był mistrzem, a nie wicemistrzem ani trzecim na podium. Był z nami w zespole, rozmawialiśmy o tym, jak skecze nam chodzą, co by tu zmienić. Nie był tylko człowiekiem "od włączania".
Tomek: - Występowaliśmy z Januszem w klubie Gęba przy okazji poligonów, różnych imprez.

- W sumie jesteście już zgranym tercetem.
Janusz: - Jarek miał duży udział w zapoznaniu z moją dziewczyną. Umówił nas na randkę...

- Czym zaskoczycie na premierze?
Janusz: - Najkrócej rzecz ujmując: będzie banalnie: skecze i piosenki.

- Tomek będzie śpiewał.
Chórem: - To jest niespodzianka!!!
Jarek: - Jeśli ktoś widział nas pół roku temu w Kawonie, to niech przyjdzie, żeby sprawdzić, jak teraz wygląda kabaret Słuchajcie. A jestem pewien, że po naszej premierze stwierdzi, jeśli jest spostrzegawczy choćby w najmniejszym stopniu, że będzie to nowe, inne Słuchajcie.
Tomek: - Z nową energią!
Janusz: - To nie będzie udawana premiera, ale prawdziwa premiera. Tych numerów nikt nigdzie wcześniej nie widział.

- Nie było zwyczajowego testu w klubie Gęba, gdzie macie próby?
Janusz: - Nie. A część numerów może być wyrzucona...
Jarek: - Mogą okazać się jednorazowe. A czy będą? Sami nie wiemy.

- Tomku, uszyłeś coś na premierę?
Tomek: - Różnego rodzaju rewizyty. Dobrze, że moja narzeczona nauczyła mnie szyć na maszynie, bo było tego tak dużo, że ręcznie nie dałbym rady.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska