- Dlaczego kobiety trzeba aktywizować zawodowo?
- Bo wiele z bezrobotnych kobiet nie jest w stanie znaleźć sobie zatrudnienia, odnaleźć się na dzisiejszym rynku pracy. Dotyczy to głównie pań z miasteczek, z niskimi kwalifikacjami. Ale też tych, które wracają po urlopie macierzyńskimi i ich kwalifikacje okazują się już nieaktualne.
- A panie z wyższym wykształceniem, z większych miejscowości sobie radzą?
- Wśród Lubuszanek jest zaledwie 4 proc. bezrobotnych kobiet z wyższym wykształceniem. A ze średnim i podstawowym ponad 60 proc. Panie z wyższym wykształceniem chętniej się dokształcają, dostosowują do potrzeb rynku.
- Nie chce pani powiedzieć, że kobiety z niższymi kwalifikacjami nie chcą pracować?
- Chcą, ale mają inną mentalność. Trudno je namówić do nowych projektów, kursów zawodowych. Są mniej odważne.
- Mniej odważne od mężczyzn?
- Niekoniecznie. Wśród bezrobotnych mężczyzn też więcej jest tych z niskimi kwalifikacjami. Ale oni nie mają takich problemów ze znalezieniem pracy.
- Bo kobiety są nadal dyskryminowane przez pracodawców?
- Niestety. Mimo że prawo pracy zabrania dyskryminacji kobiet, wielu pracodawców nadal to robi. Kobiety są postrzegane jako mniej dyspozycyjne. Pracodawca nie napisze w ogłoszeniu, że poszukuje mężczyzn, ale i tak nie zatrudni kobiety. Z obserwacji wiemy też, że gdy w jakimś zakładzie dochodzi do zwolnień, to w pierwszej kolejności zwalniane są kobiety.
- Pracodawcy nas nie doceniają?
- Tak to wygląda. Lubuszanki o takich samych kwalifikacjach, co mężczyźni zarabiają 68 proc. ich pensji.
- Skoro nawet te panie, które mają pracę nie mogą przebić się wyżej niż mężczyźni, to co mają powiedzieć bezrobotne?
- Mimo, że trudniej znaleźć im pracę, to są bardziej cierpliwe od mężczyzn. Jeżeli już zdecydują się wziąć sprawy w swoje ręce, to robią to z wielkim zaangażowaniem. Wśród bezrobotnych największą grupą, która bierze udział w warsztatach, to kobiety. Panie częściej też korzystają z poradnictwa zawodowego. Więc tak naprawdę wszystko zależy od samych zainteresowanych.
- Przecież praca nie czeka na ulicy?
- Ale jest mnóstwo projektów, instytucji, które pomagają w aktywizacji zawodowej kobiet. Oprócz publicznych instytucji zajmują się tym też agencje pośrednictwa. Najważniejsze, żeby panie się dały namówić na zmianę zawodu. Mamy też sporo projektów unijnych tylko dla kobiet. A optymistyczne jest to, że w ciągu dwóch lat w krajach Unii Europejskiej bezrobocie wśród pań spadło o 25 proc.
- A u nas?
- Wśród Lubuszanek również spada. Z roku na rok coraz mniej kobiet rejestruje się jako bezrobotne. Najlepszym przykładem, że kobiety potrafią, to wnioski o pieniądze na własną działalność gospodarczą. Połowę z nich w Lubuskiem złożyły panie. A w samym Gorzowie nawet trochę więcej.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?