MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia o przekazy

Beata Igielska
Mieszkaniec zarzuca pracownikom poczty brak kompetencji. Naczelniczka broni podwładnych i powołuje się na przepisy. Po naszej interwencji zaoferowała pomoc, ale mężczyzna jej nie przyjął.

- We wrześniu ojciec trafił do zakładu opiekuńczo-leczniczego. Miesiąc później to samo spotkało mamę. Oboje są schorowani i nie mogą odbierać przekazów pocztowych. Chciałem zrobić to w ich imieniu, ale na poczcie mi odmówiono, mimo iż mam pełnomocnictwa - mówi Stanisław Oburzyński.

Bo nie było podpisu

Ojciec mężczyzny ma emeryturę, matka jest na rencie.

- Z tych świadczeń muszę zapłacić za pobyt rodziców w szpitalu i zrobić im inne opłaty. Sam jestem emerytem i nie mam warunków, by zapewnić im fachową opiekę - mówi Oburzyński. Dodaje, że we wrześniu ojciec pisemnie zobowiązał go do odbioru emerytury.

Dokument trafił na pocztę i miesiąc później wypłacono mu pieniądze. Problemy pojawiły się w listopadzie. - Urzędniczka mówiła, że nic nie wie. Przecież nie będę każdemu z osobna wysyłał pism! - denerwuje się mężczyzna.

Naczelniczka Maria Komisarczuk była zdziwiona pretensjami. Potwierdziła, że pełnomocnictwo od ojca jest zgodne z przepisami. - Ale w pełnomocnictwie matki brakuje jej odręcznego podpisu - mówi.

- A niby jak miała coś podpisać, skoro jest nieprzytomna? Poza tym skoro poczta nie chce mi wypłacić renty mamy, to po co przysłała na mój adres zawiadomienie o przekazie? - denerwuje się Oburzyński. Jako dowód pokazuje druk. Ma żal, że nikt na poczcie nie doradził mu, jak problem rozwiązać. Dlatego właśnie skontaktował się z "GL".

Takie są przepisy

Komisarczuk twierdzi, że poczta jest pełna dobrej woli, ale w sprawie przekazywania pieniędzy osobom trzecim przepisy są nieubłagane. Zaproponowała, by listonosz przynosił rentę matki jej mężowi do szpitala.

- Przeprosiłam już pana Oburzyńskiego za wcześniejsze nieporozumienia. Najlepiej by było, gdyby do mnie przyszedł spokojnie porozmawiać - mówi naczelniczka. Mężczyzna nie chce już jednak rozmów z pocztowcami. - Nie będę wchodził kilka razy do tej samej rzeki. Od ręki pomogli mi już w banku i w ZUS-ie - mówi Oburzyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska