We wtorek 21 lipca przed zielonogórskim sądem rejonowym w trybie przyspieszonym stanął kibol, który w niedzielę wbiegł na stadion żużlowy podczas wyścigu w meczu SPAR Falubaz - Betardem Sparta Wrocław. Wyroku jednak nie było.
Sąd zwrócił akta do prokuratury z uwagi na braki formalne oraz karalność kibola. Ma on już na koncie kilka różnych wyroków. - Wystąpiłem do sądu o zwolnienie mojego klienta za poręczeniem majątkowym oraz zakazem opuszczania kraju i dozorem policji - mówi mecenas Łukasz Markiewicz, obrońca mężczyzny.
Prokuratura nie wniosła o areszt ani żadne inne sankcje wobec 26-letniego mężczyzny. Został on zwolniony za poręczeniem majątkowym w wysokości 5 tys. zł. Dla sądu ważne było również to, że mieszkaniec Lubina ma stałe miejsce zameldowania oraz stałą pracę. Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić, kibol na meczu żużlowym był raptem dwa razy. Na stadion podczas niedzielnego meczy wbiegł, bo chciał zaistnieć w swoim środowisku.
Teraz mężczyzn może zostać skazany w ciągu 14 dni. Jest to uzależnione od tego, czy prokuratura zdąży w tym czasie skompletować dokumenty. Wszystko wskazuje na to, że rozprawa kibola odbędzie się jednak w normalnym trybie. 26-latkowi oprócz obligatoryjnego zakazu stadionowego i grzywny minimum 2.400 zł grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Policjanci szukają kolejnych kiboli, którzy wbiegli na tor, a w poniedziałek zatrzymali 19-latka, który w trakcie meczu rzucił kijem w ochroniarza.