Katarzyna Kalata, 31 letnia kandydatka jako jedyna spośród 5 kandydatów zaliczyła egzamin pisemny. Ten ustny przed komisją konkursową już nie i chyba nie będzie testu wspominać pozytywnie. Jak powiedziała, atmosfera na egzaminie była bardzo nieprzyjemna i nerwowa. - Na każdym kroku próbowano mi udowodnić brak kompetencji. Od początku było wiadomo że mam nie zdać - powiedziała Katarzyna Kalata. Jak dodaje, "jeżeli chodzi o samą formę rozmowy, pozostawia ona wiele do życzenia. Śmianie się z kandydata nie jest na miejscu". - Jeden z członków komisji porównywał mnie do celebrytki, do osoby niepoważnej - stwierdziła Kalata na antenie TVN24 Biznes i Świat. Była kandydatka powiedziała, że w trakcie rozmowy wytykano jej także "różne artykuły", które pojawiały się w ostatnim czasie w prasie.
- Jeden z członków komisji powiedział mi, że nie podoba mu się mój styl wypowiedzi - poinformowała Kalata. - Nie była to przyjemna rozmowa. W pewnym momencie nawet krzyczano na mnie. Jak poinformowała, decyzja komisji "była jednogłośna", aby nie rekomendować kandydatki dalej. K. Kalata nie składa broni i zapowiada, że wystartuje w nowym konkursie, "by zobaczyć, czy jest to konkurs dla sztuki, czy wybory prezesa".
Do tych zarzutów odniósł się Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, który stwierdził że padały "różne pytania: poczynając od charakteru ogólnego, przez przebieg pracy zawodowej kandydatki, po te dotyczące ZUS-u, jak prawa w zakresie ubezpieczeń społecznych. Chcieliśmy poznać wizję zmian, ustalić, co kandydatka wie o informatyzacji i finansach ZUS-u. - To są informacje, którymi na dzień dobry musi dysponować prezes ZUS-u. Niedopuszczalne byłoby powierzenie stanowiska, osobie która nie spełnia tych kryteriów - dodał Bucior.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?