Nie milkną echa wpadki faworyzowanego Stelmetu Falubazu w pojedynku na własnym torze z gnieźnianami. Remis w Zielonej Górze uznano nawet za sensację.
- Wiemy, że to nie jest tak, że awans nam się należy. Trzeba włożyć dużo pracy, bo pierwsza liga nie jest taka łatwa. Ale nie ma co wpadać w panikę, mamy świadomość, że sporo musimy poprawić – mówił po meczu Piotr Protasiewicz, kapitan Falubazu. - Skłamałbym mówiąc, że zakładałem taki wynik. Wiedziałem, że będzie to trudne spotkanie, ale wewnętrznie byłem przekonany, że uda nam się zdobyć więcej punktów i kontrolować pojedynek. Niestety, nie udało się. Między innymi też przez moją postawę. Nie mamy takiego zawodnika, który jechałby równo i wszystkie biegi wygrywał. To pokazuje nam, że potrzebujemy w ten sezon włożyć jeszcze sporo pracy.
Piotr Protasiewicz wspominając swoją postawę na torze z pewnością miał na myśli szczególnie dwa bardzo nieudane wyścigi – najpierw został wykluczony za dotknięcie taśmy startowej, a w kolejnym biegu finiszował na końcu stawki. Wpływ na słabszą formę zawodnika musiał mieć uraz ręki, którego nabawił się ponad trzy tygodnie temu na jednym z treningów.
- Na razie to była walka o to, żebym miał w ogóle siłę jechać. Tej mocy jest obecnie na 50-60 procent – powiedział „Protas”. - Teraz będzie czas na to, by poćwiczyć, by kontuzjowana ręka wróciła do siebie. Wyjechałem pierwszy raz spod taśmy. Moi mechanicy mówili, że to się nie mogło udać, ale dla mnie każdy wyścig jest bardzo ważny. Nie miałem jeszcze w tym roku przyjemności startować w czterech spod taśmy. Ogólnie ten rok jakoś bardzo idzie pod górę, ale wierzę w to, że zło pomału będzie odchodziło i wraz ze zdrowiem oraz jazdą, przyjdzie trochę pewności i stabilizacji. Liczę, że przez te prawie dwa tygodnie [kolejny mecz zielonogórzanie rozegrają 23 kwietnia w Landshut – red.] uda się pokręcić więcej kółek. Drużyna też ma co poprawiać, ale może to dobrze, że na początek dostaliśmy taki zimny prysznic. Zabieramy się za robotę, a ja za zdrowie.
Kapitan Falubazu po meczu ze Startem dodał jeszcze:
- Zdajemy sobie z tego sprawę, że kibice i wszyscy wokół mieli wobec nas trochę inne plany, dlatego posypią się gromy. Ale spokojnie, to był pierwszy mecz. Wiemy, że nie jest dobrze, ale będziemy pracować nad tym, byśmy stali się silniejsi. To nie jest faza play off, tylko początek sezonu.
WIDEO: Trening żużlowców Falubazu na zielonogórskim torze
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?