Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już nie wezmą ich do woja. W Głogowie trwa kwalifikacja wojskowa

Dorota Nyk
Przed lekarską komisją kwalifikacyjną codziennie staje 35 młodych chłopaków z naszego powiatu
Przed lekarską komisją kwalifikacyjną codziennie staje 35 młodych chłopaków z naszego powiatu fot. Dorota Nyk
W przychodni specjalistycznej przy ul. Kościuszki w Głogowie trwa kwalifikacja wojskowa. Ma się na nią stawić 650 młodych mieszkańców powiatu. Nie muszą się już obawiać, że wojsko weźmie ich na siłę.

Kwalifikacje w rejonie głogowskiej Wojskowej Komendy Uzupełnień trwają już od kilku tygodni. Teraz są w Głogowie, a potem będą w Lubinie i Polkowicach. Jest to już druga kwalifikacja wojskowa przeprowadzana w naszym kraju od czasu, kiedy zniesiono pobór i wprowadzono zawodową armię.

W tym roku podstawowym rocznikiem jest 1991 - czyli tegoroczni maturzyści z liceów. U nas kwalifikacja trwa już półtora tygodnia, zakończy się 26 marca. Wezwanych na nią zostało 650 osób w wieku od 19 do 24 lat.

W tym jest pięć kobiet - absolwentek szkół medycznych. W tym roku wezwano konkretnie pięć świeżo upieczonych pań psycholożek - bo akurat takie są potrzebne w wojsku. Komisja będzie je namawiać, żeby zgodziły się wstąpić do armii.

- Koniecznie niech wszyscy wezwani przychodzą, przecież wojsko im nie grozi - zapewnia naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego w starostwie Jarosław Wysocki, który pilnuje kwalifikacji z ramienia starosty głogowskiej.

Nawet jeśli ktoś nie dostał wezwania imiennego, a ma do 24 lat i jeszcze nie ma wyznaczonej kategorii wojskowej, to powinien się zgłosić.

Dziennie na wezwanie przychodzi około 35 osób. Przechodzą badania przydatności do armii. Nadaje się im kategorię i otrzymują książeczkę wojskową. Po 14 dniach od uprawomocnienia się decyzji starosty, wszyscy przechodzą do rezerwy. Do wojska idzie tylko ten kto chce. Wojsko czeka tylko na ochotników.

- Nie było tak strasznie - mówi Łukasz Kurzawa, uczeń I LO, który na kwalifikacje stawił się razem z dwoma kolegami. Koledzy to Michał Łasica i Kuba Lasia. - Mierzyli, ważyli i sprawdzali ciśnienie.

Żaden z tej trójki nie zamierza iść do wojska. - Mamy inne plany. Politechnika, uniwersytet - mówią.

- Każdego pytamy, czy ma plany życiowe związane z wojskiem, ale w tej kwalifikacji nie ma za dużo chętnych - przyznaje szef wydziału rekrutacji w WKU mjr Arkadiusz Jackiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska