Na spotkanie może przyjść każdy potrafiący grać na instrumentach. - Na pewno pojawią się osoby, które pamiętają jeszcze zespół przed rozpadem. Ale liczymy także na młodych muzyków. Może im się to spodoba, złapią bakcyla i będą chcieli ciągnąć dalej Jurek's Band - mówił nam Roman Stefaniak. W zespole gra na puzonie od 1988 r., a obecnie jest jego szefem.
Zna ich całe miasto
Jurek's Band powstał w 1986 r. przy Technikum Mechanizacji Rolnictwa. Założył go nieżyjący już Jerzy Bywalec. To postać wręcz legendarna w Strzelcach.
- Od początku miał wysokie ambicje, a do dyspozycji tylko amatorów. Musiał nas uczyć wszystkiego od początku. Ale to człowiek bardzo cierpliwy i stonowany. Nigdy nie krzyczał. Nie sposób było nie chodzić na jego próby - mówił R. Stefaniak.
Na początku zespół grał muzykę rozrywkową. W powietrzu unosił się dźwięk trąbek, saksofonów i puzonów. Później dołączyły także inne instrumenty. - Przede wszystkim było nas słychać na miejskich uroczystościach, np. z okazji dnia kobiet. Ale byliśmy także na różnych przeglądach i festiwalach, np. w Krakowie czy Iławie. Najdalszy występ zaliczyliśmy w Uzbekistanie, 5 tys. km od Polski - wspominał Stefaniak.
Z czasem Jurek's Band razem ze szczecińskim chórem nagrał też swoją pierwszą... kasetę.
Pasja i oderwanie od codzienności
W 1997 r. doszło do tragedii. Jerzy Bywalec zginął w wypadku samochodowym pod Międzyrzeczem. Przyczyniło się to do rozpadu zespołu. Jednak w piątą rocznicę śmierci reaktywowano go z powrotem. - Później co prawda spotykaliśmy się na próbach, ale było to mało konsekwentne i zespół rozpadł się naturalnie - tłumaczył szef Stefaniak. To był rok 2006.
Teraz zespół próbuje ponownie ożyć. - Chcemy się spotkać, podyskutować i jeszcze tego samego dnia zacząć grać - mówił Stefaniak.
Zaproszeni są wszyscy, którzy umieją grać na instrumentach. Mogą zgłaszać się osoby w dowolnym wieku. - Szkoda, żeby ta praca włożona przez Jerzego Bywalca runęła. To także taka tęsknota do młodości, bo młodym wieku graliśmy w zespole- opowiadał Emilian Polak, który należał do Jurek's Band od 1989 r.
Muzycy liczą przede wszystkim na regularne granie i spotkania. - To dla nas pasja i oderwanie od codzienności - mówił E. Polak.
Fani są zachwyceni
Wskrzeszeniem zespołu zachwyceni są jego fani. - Ogromnie się cieszę, bo szkoda byłoby tego całego klimatu, aury i pracy wykonanej przez Jurka Bywalca. Miał on wspaniałą duszę i genialnie umiał pracować z ludźmi. Nie krzyczał, nie podnosił głosu, a mimo to wszyscy go słuchali. Posiadał wielki autorytet - mówiła Irena Mańkowska ze Strzelec.
Kobieta była na większości koncertów zespołu. - Lubiłam go za to, że w składzie miał samych amatorów, ale także wielkiego ducha - tłumaczyła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?