"Zengi" nie ma szczęścia do szwedzkiej ekstraklasy, w której broni barw Dackarny Malilla. Już w pierwszym biegu wtorkowego meczu z Vargarną Norrkoeping młodzieżowiec Falubazu uczestniczył w groźnie wyglądającym karambolu. Upadli Daniel King, Andreas Jonsson i Zengota. Cała trójka nie zdołała złamać motocykli na wejściu w pierwszy łuk i uderzyła w dmuchaną bandę. Wszyscy trafili do szpitala.
- Jest pęknięcie kostki w nadgarstku lewej ręki - relacjonował wieczorem mocno zdenerwowany trener Piotr Żyto, który kontaktował się z naszym zawodnikiem tuż po pierwszej diagnozie.
"Adrenalina" jest cały. Prześwietlenie nie wykazało złamań, ale Szwed uskarża się na ból w dolnej części pleców. Według pierwszych informacji najbardziej ucierpiał King, który ma połamane żebra.
W środę trener Żyto powiedział na antenie "Radia Zachód", że prześwietlenie w szwedzkim szpitalu nie potwierdziło pęknięcia kostki. Zawodnik ma cztery szwy na rozciętej dłoni. Szkoleniowiec zaznaczył jednak, że diagnoza musi zostać potwierdzona w Zielonej Górze, co nastąpi po powrocie (w czwartek) Grzegorza do Polski. Raczej nie ma szans, by "Zengi" wystartował w niedzielnym spotkaniu przeciwko Włókniarzowi w Częstochowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?