W niedzielny poranek członkowie Parafialnego Zespołu Caritas uśmiechali się od ucha do. Cieszyli się, bo na sobotnim balu charytatywnym zebrali rekordową ilość pieniędzy. - To na uśmiech dla biedniejszych od nas - tłumaczy ks. Wojciech Kozub.
Z pomocy Parafialnego Zespołu Caritas w Barnimiu skorzystało już kilka tysięcy osób. Dzieciom m.in. organizują półkolonie, fundują paczki i szczepią je przeciwko grypie. Starszym i schorowanym organizują pomoc lekarską, spotkania, a nawet płacą z prąd i czynsz. - To najprężniej działający zespół w naszym regionie - zapewnia ks. Maciej Szmuc, dyrektor Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
Barnimy za serce
Sobotni bal miał być i był wyjątkowy. Andrzej Konopelski, przełożony PZC nie ukrywał, że z roku na rok stawiają sobie coraz większe wyzwania, a bal od samego początku organizują po to by zbierać fundusze na swoją działalność. - Dotychczas zebraliśmy 83 tys. zł, więc łatwo policzyć jakiej kwoty brakuje nam do okrągłej sumki - żartował rozpoczynając pierwsze licytacje. Nim je jednak rozpoczął wspólnie z członkami kapituły wręczył najhojniejszym ofiarodawcom statuetki Barnimia oraz honorowe tytuły brązowego, srebrnego i złotego filantropa. - Tylko w taki sposób możemy ich uhonorować - A. Konopelski przypomina skąd wziął się pomysł na barnimskie Oskary. - Jestem zaskoczony, ale zapewniam, że potraktujemy ją jak największy skarb - mówił Paweł Nahorski, który wspólnie z żoną Renatą odebrał pierwszą statuetkę. Druga trafiła w ręce Kingi i Aleksandra Dementiewów, a trzecia wywołała uśmiech na twarzach Ireny i Zygmunta Musialików. Tytuł ,,Złotego filantropa 2008'' otrzymali: Filomena i Roman Bireta, Jolanta i Jerzy Klimek, Alicja i Krzysztof Liszowscy, Mariola i Andrzej Komarzańscy, Renata i Paweł Nahorscy oraz Bożena i Ryszard Nikorowicz. A. Konopelski rozpłakał się gdy na salę wszedł wicewojewoda zachodniopomorski Andrzej Chmielewski i odznaczył go ,,Srebrnym krzyżem zasługi''. Za wspieranie barnimskiego Caritasu podobne odznaczenie otrzymał Eugeniusz Meisinger z Barlinka.
Optymistyczny rekord
Bal zakończył się o siódmej rano. - Nie policzyliśmy jeszcze dokładnie, ale śmiało mogę stwierdzić, że z licytacji, loterii fantowej i darowizn mamy już ponad 27 tys. zł - mówi A. Konopelski. Zauważa przy tym, że przy tym, że ich goście często przywozili ze sobą różne prezenty a potem sami je licytowali. - Takiego klimatu, takich ludzi nie ma nigdzie. Warto ich wspierać - zapewnia szczecinianka Barbara Mateuszczyk, która z mężem Janem, Markiem Ostrowskim z Drawna oraz Anną i Eugeniuszem Meisinger z Barlinka brali udział we wszystkich balach. Po tym życzyli sobie wspólnego spotkania na 20 imprezie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?