- Tytuł wicemistrzyni Polski to tylko satysfakcja, czy też przepustka do kariery tancerki?
- Awansowałam na mistrzostwa Europy, które odbędą się w czerwcu w Kielcach. We wrześniu pojadę też na mistrzostwa świata do niemieckiego Bochum. Moim największym marzeniem jest powtórzenie sukcesu koleżanki z zespołu Asi Sokół, która dwukrotnie wywalczyła tytuł mistrzyni świata. Teraz Asia trenuje w teatrze tańca w Siedlcach. Także chciałabym zostać zawodową tancerką. Tańczyć w znanej formacji, albo prowadzić swoją. Bo taniec to moje życie.
- Czy disco freestyle to jeszcze taniec, czy już akrobatyka?
- To oczywiście taniec, ale z elementami akrobatyki. Dlatego dużo czasu poświęcamy na gimnastykę. Szpagaty i salta to abecadło tej dyscypliny. Opieramy na nich układy choreograficzne, przygotowywane na występy i turnieje. Podczas mistrzostw Polski w Elblągu w mojej kategorii wystartowało kilkadziesiąt solistek. Podkłady muzyczne dostaliśmy wcześniej, dlatego każda opracowała własny program, który mogła zaprezentować przed jurorami. Przygotowywałam się do tego bardzo intensywnie. Normalnie trenuje cztery godziny dziennie, ale przed mistrzostwami ćwiczyłam nawet po sześć godzin.
- Miałaś tremę?
- Przed samym startem. Miałam silną konkurencję. Wiele dziewcząt było doskonale przygotowanych. Dla mnie pewnym balastem był fakt, że przed rokiem wywalczyłam drugie miejsce na tej imprezie. A z wysokiego konia łatwiej spaść, niż wspiąć się choćby o jeden szczebel wyżej. Dlatego nie liczyłam, że powtórzę sukces z minionego roku. Po pierwszych akordach zapomniałam o strachu. I o całym Bożym świecie. Liczył się tylko taniec. I obroniłam tytuł wicemistrzyni Polski.
- Z Elbląga przywieźliście kilka medali. Kto je wywalczył?
- Wśród juniorów w tej samej dyscyplinie wygrał Daniel Sodel. Szóstą lokatę wywalczyła natomiast Aurelia Mierzejewska. Na mistrzostwa Europy pojedzie z nami Gosia Musiał, która razem ze mną wystartuje w duetach disco dance.
- Dzięki "Nowince" zwiedziłaś kawał świata. Gdzie występowaliście?
- W większości krajów europejskich. Od Słowenii i Szwajcarii po Wielką Brytanię, a nawet w Korei. Przed rokiem byłyśmy na obozie szkoleniowym w Kotorze w Czarnogórze. Mogłyśmy tam pojechać dzięki unijnej dotacji. To były wspaniałe wakacje.
- Instruktorką "Nowinek" jest twoja szwagierka Manuela Mamys. Dla ciebie to bodziec do pracy, czy dodatkowe obciążenie?
- Traktuje mnie tak samo, jak innych. Dlatego nie mam żadnych powodów do stresu. Manuela jest bardzo miłą osobą, choć jednocześnie wymagającą. To człowiek orkiestra. Prowadzi zajęcia, a do tego projektuje nam stroje, przygotowuje podkłady muzyczne i organizuje wyjazdy.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?