MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jestem za a nawet przeciw, czyli jak żarscy radni związali ręce burmistrza

Janczo Todorow
- Jestem zaskoczony postępowaniem radnych - mówi Dariusz Michoń.
- Jestem zaskoczony postępowaniem radnych - mówi Dariusz Michoń. Janczo Todorow
Na dzisiejszej sesji rady miejskiej nie przeszła uchwała o zaciągnięcie dużego kredytu, niezbędnego do wykonania kilka poważnych inwestycji. Oznacza to, że te rozpoczęte trzeba zamrozić i zapłacić solidne kary umowne. W ten sposób rajcy związali ręce burmistrza, bo powazne inwestycję pozostają pod znakiem zapytania..

Większość uchwał w porządku dziennym dotyczyła udzielenie bonifikaty przy sprzedaży mieszkań komunalnych. Głosowanie szło szybko i sprawnie. Nic nie wskazywało na to, że z podjęciem uchwały o zaciągnięcie przez miasto dwudziestomilionowego kredytu mogą być jakieś problemy. Dlatego, kiedy na tablicy świetlnej ukazała się wynik; dziewięciu za, tyle samo przeciwnych i jeden wstrzymujący się na sali obrad zaległa cisza. Stało się jasne, że dla wielu radnych taki wynik był zaskoczeniem.
Na co miasto chciało zaciągnąć kredyt długoterminowy w banku komercyjnym? Z uchwały, która nie przeszła wynika, że z tej pożyczki 2 mln zł miało pójść na rewitalizację starówki, 8 mln zł na rozbudowę układu komunikacyjnego al. Jana Pawła II i placu Łużyckiego (budowa dwóch rond). Kolejne 3 mln zł potrzebne były na budownictwo socjalne, do tego 1 mln zł na drugi etap rewaloryzacji parku miejskiego. Dalsze 2 mln zł były niezbędne na remont ul. Marcinkowskiego, a 1 mln zł na przygotowanie dokumentacji na budowę SP nr 2. Na końcu pół miliona złotych miało pójść na budowę bieżni i boiska przy SP nr 3.

Uchwała nie przeszła

Niektóre z tych przedsięwzięć już rozpoczęto, ale bez kredytu bankowego miasto będzie zmuszone zerwać umów i zapłacić solidne kary z tego tytułu. Pozostałe, jak na przykład budowa dwóch rond przy al. Jana Pawła II w ogóle nie zostanie rozpoczęta, bo miasto nie dałoby rady udźwignąć ciężaru finansowego. Nie bez znaczenia jest fakt, że większość w wyliczonych inwestycji ma otrzymać dofinansowanie. Jednak warunkiem jest, żeby miasto zaciągnęło kredyt i rozpoczęło roboty. W obecnej sytuacji jest pewnie, że bez kredytu dofinansowania nie będzie. - Część radnych zastosowało zasadę jestem za, a nawet przeciw - mówi burmistrz Roman Pogorzelec. - Bo pod koniec ubiegłego roku głosowali za budżetem miasta, w którym ujęty jest kredyt, a dziś są przeciwni. Ci radni nie są pewnie świadomi konsekwencji, jakie poniesie miasto bez tego kredytu. Trzeba będzie zrezygnować z najważniejszych inwestycji.
Radna Barbara Litewka: - Źle się stało, że uchwała o zaciągnięcie kredytu nie przeszła. Skutki dla mieszkańców będą negatywne, nie mam najmniejszych wątpliwości.

O co chodzi radnym

- W grudniu głosowałem przeciwko budżetowi miasta - mówi radny Józef Szczotka. - Teraz również głosowałem przeciwko kredytowi. W czasie kryzysu nie zaciąga się kredytów na rewitalizację parków, nie robi się zbędnych kosztów.
Radny Bogdan Hadryś zapewnia, że nie o kredyt chodzi, bo to jest oczywiste, że miasto musi go wziąć. - Chodzi o to, na co go wydamy. Moim zdaniem priorytetem powinna być kanalizacja miasta, a nie te zadania, które są ujęte w projekcie uchwały - zaznacza radny.
- Niektórym radnym nie chodzi o dobro mieszkańców, a dbają jedynie o swoje interesy. Zbliżają się przecież wybory samorządowe. To, co się dzisiaj stało, to czysta gra polityczna - ocenia radny Lech Cytrowski.
Tuż przed głosowaniem nad uchwałą o zaciągnięcie kredytu, wiceprzewodniczący rady miejskiej Aleksander Czerwonajcio opuścił na chwilę salę obrad. Czy jego obecność i jego głos przesądziliby o wynik głosowania? - Chciałem głosować na tak, bo przecież bez kredytu nie możemy realizować planowanych inwestycji. To, co się stało, to celowa zmowa, nie wiem, z jakich powodów ją zmontowano - powiedział nam A. Czerwonajcio.

Kredyt jest konieczny

Nieobecny na obradach był radny Aleksander Słowikowski i jego głosu także zabrakło podczas głosowania nad kredytem. - Musiałem wyjechać z powodów rodzinnych. Nie powiem jakbym głosował nad uchwałą w sprawie kredytu, bo nie wiem, jakie są ustalenia mojego klubu - stwierdził.
Burmistrz Roman Pogorzelec zapewnia, że nie zrezygnuje z walki o kredyt i na każdej sesji będzie konsekwentnie wnioskował o podjęcie uchwały w tej sprawie. Na potwierdzenie swoich słów zaraz po sesji spotkał się z grupą radnych. Po rozmowach dowiedzieliśmy się, że jeszcze dziś przygotuje wniosek o zwołanie kolejnej sesji rady miejskiej w przyszły czwartek.
Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy o tym, że wiele poważnych inwestycji w mieście zostaną zamrożone, nie kryli swojego zdumienia. - Przecież wszyscy wiedzą, jak trudna jest sytuacja na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i placu Łużyckiego, gdzie mają budować dwa ronda mówi Dariusz Michoń z Żar. - Wiadomo, że bez kredytu taka inwestycja byłaby niemożliwa do przeprowadzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska