- Wymóg taki od 1 stycznia 2014 nakłada na wszystkie, posiadające całodobowy SOR szpitale, rozporządzenie Ministra Zdrowia. Rozumiem zasadność takich wymogów w przypadku centrów urazowych, bo tam przywożeni są poszkodowani w wypadkach z różnych części Polski. Ale przecież nie można podchodzić w zerojedynkowy sposób do wszystkich lecznic - denerwuje się Zaręba.
W tej chwili na temat miejsca dla ratunkowych śmigłowców dyrekcja lecznicy prowadzi rozmowy ze starostą Dariuszem Ejchartem. - Jesteśmy na etapie szukania lokalizacji. A to niełatwa sprawa, bo muszą spełniać warunki związane z uzyskaniem wszystkich pozwoleń. Jednym z nich jest odległość, ponieważ dojazd karetką z lądowiska do szpitala nie może być dłuższy niż pięć minut - mówi starosta. Informuje również, że pod uwagę branych jest kilka lokalizacji. I z uwagi na zabudowania wszystkie są poza Sulęcinem.
Zdaniem dyrektora Zaręby utworzenie lądowiska dla śmigłowców ratunkowych może kosztować nawet 2 mln zł. Na temat tego kto za to zapłaci nie chce się jednak wypowiadać. Starosta uważa, że szpital, bo posiada dochód i ma z czego płacić. - Jest co prawda naszą jednostką podległą, ale tak naprawdę to on w przypadku lądowiska będzie inwestorem. Jeśli dyrekcja szpitala zwróci się do mnie o fundusze na ten cel decyzja w tej sprawie będzie zależeć od zarządu powiatu no i rady - dodaje Ejchart.
Co grozi szpitalowi, gdy termin wybudowania lądowiska nie zostanie przez lecznicę dotrzymany? - No cóż, niestety niezakontraktowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego - informuje Zaręba. Takiej ewentualności jednak nawet nie zakłada, bo włożono sporo kasy w trwający właśnie gruntowny remont SOR-u. Prace mają być zakończone już w listopadzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?