MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest słońce, będzie miłość

(IK)
fot. DiGiTouch
Świat zazielenił się. Im więcej będzie promyków i ciepła, tym bardziej staniemy się gotowi na uczuciową rewolucję.

U zwierząt sprawa jest oczywista - z wiosną zaczyna się okres rui. Człowiek może się kochać i zakochać o każdej porze roku, ale ewolucyjno-biologiczne atawizmy też mają pewne znaczenie. Na razie jesteśmy jeszcze po zimowemu uśpieni.

Na przedwiośniu człowiek jest jak samochodowy akumulator wyczerpany ciągłą jazdą na światłach. Rośnie już jego apetyt, ale wyjściowa kondycja jest kiepska. Musi jeszcze minąć trochę czasu, by się odbudowała.

Dla mężczyzn ważny wzrok
Gotowi będziemy akurat wtedy, gdy świat stanie się pełen ciepła, słońca, kolorów i zapachów. To wszystko pozytywnie nas stymuluje. Szczególnie na mężczyzn działają wtedy silne bodźce wzrokowe. Kobiety odkrywają części ciała, których zimą nie pokazują, inaczej się też poruszają. Statystycznego Kowalskiego to mocno bierze. W słońcu czujemy się dobrze, stajemy się bardziej otwarci, rozluźnieni, a więc uśmiechamy się. Uśmiechnięty człowiek wzbudza sympatię, łatwiej nawiązuje kontakty. Działa tu przede wszystkim stereotyp kulturowy. Nauczono nas, że wiosna ma się kojarzyć z miłością, więc się kojarzy. Ten stereotyp niesie określoną sugestię - zaczynamy o tym myśleć i przez to nasza aktywność na tym polu staje się większa.

Najpierw zauroczenie i pożądanie

Ciekawostka

Od jesieni najczęściej przebywaliśmy w pomieszczeniach sztucznie oświetlonych, a gdy z nich wychodziliśmy - na dworze panował już zmierzch. Takie warunki spowodowały, że szyszynka produkowała dużo melatoniny - hormonu snu. Gdy jest ciemno, poziom melatoniny rośnie - stąd uczucie senności w nocy lub w okresie zimowym. Wiosną dzień się wydłuża, a poziom melatoniny maleje. Chce się żyć i kochać.

Zakochanie przychodzi niespodziewanie i nie da się go zaprogramować, ale jeśli postanowimy sobie, że wiosną się zakochamy, to takie postanowienie może pomóc. Dzięki niemu stajemy się otwarci na uczucia, wysyłamy odpowiednie sygnały, ale też zauważamy sygnały wysyłane przez innych. Wystarczy więc, że spotkamy odpowiednią osobę, coś zaiskrzy i miłość wybucha z całą mocą. Nie tyle miłość co zauroczenie.

A wszystkiemu "winne" są hormony i procesy biochemiczne, które zachodzą w naszym organizmie i zmieniają się na kolejnych etapach zakochania. Amerykańscy naukowcy wyróżniają trzy etapy. Pierwsze jest pożądanie, czyli wstęp do zakochania. U kobiet stymulowane ono jest przez estrogen, a u mężczyzn przez testosteron. Jeśli na samym pożądaniu się nie skończy, wchodzimy w etap właściwego zakochania, przez fachowców nazywanego zauroczeniem. To wtedy nasz organizm zaczyna wariować - traci apetyt, popada w bezsenność, przeżywa huśtawkę nastrojów: od euforii do rozpaczy.

Za stan zakochania odpowiadają dopamina, noradrenalina i serotonina. Poziom tej pierwszej rośnie - wywołując euforię, zadowolenie, przypływ energii, skłonność do przeżywania wszystkiego intensywniej. Na mózg dopamina działa jak kokaina, więc powiedzenie, że miłość jest jak narkotyk ma swoje naukowe podstawy. Przyspieszone bicie serca na widok ukochanej osoby i pocenie się rąk zadzwięczamy z kolei noradrenalinie. Natomiast niedobór serotoniny - której poziom u zakochanych leci w dół - czyni z nich osoby niemal szalone, niepanujące nad swoimi ruchami i reakcjami. To za jej sprawą zakochani tracą apetyt i mogą obywać się prawie bez snu.

Trochę pobiegaj

Jeśli więc marzy nam się wielka miłość nachodzącej wiosny, warto się zacząć przygotowywać.
Już trzeba zwiększyć aktywność fizyczną, zwłaszcza na świeżym powietrzu. Warto korzystać z każdej chwili słońca, dowitaminizować się - przede wszystkim dzięki świeżym owocom i warzywom, ale nie zaszkodzi też wesprzeć się witaminami w tabletkach i wierzyć, że miłość nadejdzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska