MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jędrzejczak: - Chcemy działek przy ul. Warszawskiej

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak
Prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak Kazimierz Ligocki
Oczywiście, że jesteśmy zainteresowani tymi nieruchomościami. Ale nie mamy na nie pieniędzy. Bezkosztowo to się na pewno nie uda. Skończmy z bajkami - mówi prezydent Tadeusz Jędrzejczak.

- Od trzech tygodni na naszych łamach piszemy o wielkiej nieruchomości przy ul. Warszawskiej. Miasto jest zainteresowane tymi działkami?
- Oczywiście, że tak, bo to ziemia w Gorzowie, blisko centrum, spora działka. Ale...

- No właśnie?
- Nie stać nas na kupno tego terenu. Urząd Marszałkowski na początku chciał za całość ponad 30 mln zł, ostatnia suma przekraczała 20 mln zł. Nie mamy takich pieniędzy w budżecie. Nawet gdybyśmy dostali wszystko za darmo, to i tak koszty będziemy musieli ponieść. Te budynki są w złym stanie technicznym, nie nadają się do szybkiego zagospodarowania, wymagają kosztownych remontów. Bo to nie jest tak, że podobny prezent nic nie kosztuje. Ubezpieczenie, ochrona, ewentualne wyburzenie. Mówimy o milionach złotych. Których - podkreślam - nie mamy.

- No tak, ale czy pan, pańscy urzędnicy chociaż próbowali się wywiedzieć, czy jest szansa na dogadanie się i przejęcie ziemi i budynków przy ul. Warszawskiej?
- Marszałek, który jest właścicielem tego terenu, nie wyszedł z taką inicjatywą tylko natychmiast przystąpił do próby sprzedaży. My nie próbowaliśmy, bo kiedy mieliśmy to zrobić? W czasie przetargu? Gdy jest wycena, podział na mniejsze działki? Nie było czasu, bo po każdym nieudanym przetargu ogłaszano kolejny. Tu nie było z naszej strony złej woli, tylko zwyczajnie nie było z kim i kiedy rozmawiać.

- Co teraz?
- Teraz czekamy aż zakończy się kolejna próba sprzedaży. Jesteśmy poważni i nie będziemy się wyrywać, gdy druga strona próbuje zrobić biznes.

- Załóżmy, że nie zrobi. Co pan planuje?
- Wtedy siadamy z panią marszałek do stołu i rozmawiamy. Tematów mamy wiele, poszpitalne nieruchomości to tylko jeden z nich. Na pewno jednak spróbujemy się dowiedzieć czy i jakie szanse są na porozumienie w sprawie dawnego szpitala.

- Niektórzy radni, nawet parlamentarzyści, mają już konkretne pomysły...
- Ta medialna aktywność jest dowodem na to, że nie mają zbyt wielkiego pojęcia o tym, co mówią. Widać to choćby po pomyśle, urządzenia tam uczelnianego kampusu. Wyższa uczelnia to kadra, a nie pomieszczenia. Poza tym dlaczego w takim razie uczelnie same nie walczą o tę nieruchomość u marszałka? Inna sprawa to celowość takiego działania. Szkoły wyższe nie narzekają na brak pomieszczeń. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa wyremontowała kolejny obiekt, kupiła dawną uczelnię informatyczną. Podobnie robi Zamiejscowy Wydział Kultury Fizycznej z dawnym akademikiem przy Orląt Lwowskich. Wyższa Szkoła Biznesu też skończyła remont. Te uczelnie nie mają braków lokalowych. raczej za jakiś czas czeka je to, co inne szkoły w kraju - odpływ studentów. Po co w takiej sytuacji robić wielki kampus? Mam wrażenie, że pomysłodawcy tej idei wymyślili ją na sekundę przed włączeniem przez dziennikarzy dyktafonów.

- Więc co dalej?
- Nie wiem. Szpital zgłasza nam, że powoli brakuje im pomieszczeń, może to jest jakieś rozwiązanie. Ale właśnie to staram się wszystkim wytłumaczyć. Przejęcie tego terenu dla idei jest głupotą. Można to zrobić, jeśli będziemy mieć konkretny plan, pomysł, pieniądze na jego realizację. Przejmowanie dla przejmowania? Takie rzeczy mogą mówić ci, którzy nie ponoszą za budżet miasta i swoje słowa większej odpowiedzialności.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska