- Strzelcem wyborowym nie zostaje się z dnia na dzień. To ciężka i niekiedy monotonna praca nad samym sobą i nad swoimi słabościami - wyjaśnia dowódca sekcji strzelców wyborowych 7. batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich z międzyrzeckiej brygady.
W 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej dobiega końca dwutygodniowe szkolenie strzelców wyborowych. To wojskowa elita. Strzelając z karabinów tor potrafią skutecznie razić przeciwnika oddalonego o ponad tysiąc metrów od ich stanowisk! Obecnie zajęcia zorganizowano na bazie 7 batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich, z którego pochodzą instruktorzy.
- Mam na poligonie strzelców wyborowych z całej brygady. Dla mnie jako dla dowódcy sekcji strzelców wyborowych naszego batalionu jest to niesamowite doświadczenie. Mogę poznać żołnierzy, ocenić ich umiejętności, porównać wiedzę i sposób działania. Jedni z nas mają większe doświadczenie, inni muszą się jeszcze sporo uczyć. Takie szkolenie to doskonały trening dla nas wszystkich - opowiada dowódca sekcji strzelców wyborowych z 7. bSKW.
Wyszkolenie strzelca to długotrwała i ciężka praca. Oprócz indywidualnych predyspozycji konieczny jest intensywny trening.- Strzelcem wyborowym nie zostaje się z dnia na dzień. To ciężka i niekiedy monotonna pracy - kontynuuje dowódca.
Jak wygląda trening strzelca?. Strzelanie i marsze kondycyjne przeplatają się z walką wręcz, szkoleniem medycznym, taktyką. I tak od rana do wieczora. Wszystko po to, aby jak najlepiej wykorzystać czas i obiekty szkoleniowe. Ale przede wszystkim, żeby maksymalnie zmęczyć uczestników szkolenia i sprawdzić ich predyspozycje psychofizyczne.
Na międzyrzeckiej strzelnicy powstała atrapa budynku, w którym ukrywali się terroryści. Strzelcy otrzymali następujące zadanie; mają bezpiecznie odbić zakładników i zlikwidować terrorystów. Cennych uwag udzielali międzyrzeckim żołnierzom byli żołnierze GROM-u, którzy obserwowali szkolenie.
Zadanie nie było łatwe. Strzelcy wyborowi działali w kilkuosobowych grupach. Sprawdzili opanowany budynek, odbili zakładników i zlikwidowali terrorystów. Jeden z zakładników był ranny. - Rannego pozorował wypchany piaskiem manekin, ważący blisko siedemdziesiąt kilogramów. Ewakuacja nie była więc lekka - opowiadał jeden ze strzelców wyborowych.
Po potyczce z terrorystami i ewakuacji rannego żołnierze wzięli udział w treningu walki wręcz, a następnie przeszli test ze spostrzegawczości i umiejętności zapamiętywania szczegółów. Wszystko do późnych godzin nocnych. A od rana… kolejny dzień szkolenia!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?