Oto badacze dzieł Nostradamusa tak właśnie zinterpretowali jedną z jego rymowanych wieszczych zapowiedzi. Zagłada naszego świata miała zacząć się na południu Europy, prawdopodobnie w Rzymie lub samym Watykanie... I mimo że wyraźnie nie miałem na to ochoty, na wszelki wypadek zrobiłem wszystko tak, jakby 26 i kolejne dni listopada miały jednak nastąpić. Tak zresztą się stało, a ja zacząłem się zastanawiać, ile w ciągu mojego życia takich końców jednak przeżyłem. Od tego milenijnego, przez ten według kalendarza Majów po zapowiadanego węża wikingów. I co? I nic. Wypada zatem uwierzyć naukowcom, że koniec świata, a raczej naszego Układu Słonecznego, nastąpi dopiero za 5 mld lat, kiedy Ziemię „połknie” Słońce... 5 miliardów lat? O nie, ludzie załatwią to znacznie, znacznie szybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?