MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jazda po zmroku

JOANNA PUSTELNIK [email protected]
Kilka kilometrów za Szprotawą jest taka kraina, na którą miejscowi mówią "nasze Bieszczady". Lasy, cisza, spokój. I konie.

- Są tutaj takie wzgórza, z których można zobaczyć Nową Sól, czy Zieloną Górę - mówi Roman Wierzchosławski, właściciel stadniny koni w Krzywczycach (kilometr od Suchej Dolnej).

Jazda po zmroku

W rodzinie Wierzchosławskich miłość do koni przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Dziadek pana Romana hodował konie dla armii pruskiej. Brat Janusz ma na swoim koncie osiągnięcia sportowe. Poza tym był pierwszym, który założył grupę pokazową "Country". -Zajmuję się końmi rekreacyjnie. Posiadam uprawnienia instruktora. Jeśli ktoś chciałby potrenować jazdę konną sportowo, to jak najbardziej pomogę - mówi R. Wierzchosławski.
Dawniej konie były wykorzystywane wyłącznie na roli. Nikt nie jeździł konno dla przyjemności. -Byłem w okolicy pierwszym, który zaczął uprawiać jazdę konną. To było coś nowego. Wówczas jeździłem wieczorami, bo krzyczano za mną dziedzic - śmieje się R. Wierzchosławski.

Koń dla każdego

Zaczynał od jednego konia, gdy powiększyła mu się rodzina, powiększył i stado. Ma trzy córki i syna. Na każdego z nich w stajni czeka ulubieniec.
- Żona konno jeździ na grzyby - mówi R. Wierzchosławski.
W stadninie odbywają się również zajęcia z hipoterapii. Jedno takie spotkanie zastępuje kilka dni mozolnych ćwiczeń osoby niepełnosprawnej w domu.
Są plany wybudowania sztucznego jeziora, wówczas miejsce stanie się jeszcze bardziej atrakcyjne. Można tu przyjechać z namiotem. Często też odbywają się imprezy zorganizowane. Już stałym elementem tego miejsca jest hucznie obchodzony "hubertus" - gonitwa myśliwska w dzień św. Huberta, patrona polowań. Konno ściga się jednego z jeźdźców tzw. lisa , który ma przypięty do lewego ramienia ogon. - Pole namiotowe nic nie kosztuje. Pobieramy wyłącznie opłaty za jazdę konną - tłumaczy R. Wierzchosławski.

Klepać, nie głaskać

R. Wierzchosławski o koniach wie wszystko. Człowiek, kiedy chce okazać drugiemu swe uczucie, całuje go. Konie w takich momentach się szczypią. Stąd bardzo często koń gryzie człowieka. Jeśli chce się pochwalić konia, powinno się go poklepać, a nie głaskać. Ważne jest także, aby po upadku zaraz wsiąść na konia. Istotne jest to zarówno dla jeźdźca, jak i zwierzęcia. - Koń musi czuć nad sobą władzę. A człowiek powinien pokonać strach przed ponownym upadkiem, bo to jest ryzyko wpisane w pasję- mówi R. Wierzchosławski.
Goście odwiedzający jego rodzinę mogą liczyć na poczęstunek dziczyzną. Oprócz pasji do koni R. Wierzchosławski lubi także polować.
- Teraz po godz. 20.00 ciężko mnie zastać w domu. Chodzę na polowania. Mam nawet wieżę obserwacyjną, z której wypatruję zwierzyny - tłumaczy hodowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska