MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jasień: Od babci zabiorą nas tylko siłą

Redakcja
Wiesiek, Robert, Paweł, Anżelika i Iwona chcą być razem i z babcią Reginą.
Wiesiek, Robert, Paweł, Anżelika i Iwona chcą być razem i z babcią Reginą. fot. Janczo Todorow
Regina Bandziak nie dopuszcza myśli, że jej wnuki Wiesiek, Robert i Paweł nagle opuszczą ją i pójdą do domu dziecka.

- Chcemy zostać z babcią - mówią wnukowie. - Nie oddam ich nikomu - denerwuje się babcia.

Matka biologiczna nie chciała się dziećmi zajmować, ojciec zmarł nagle i sieroty zostały na utrzymaniu babci. 12 lata temu sąd postanowił, że może być rodziną zastępczą i powierzył jej opiekę nad piątką wnuków. Najstarsza Andżelika we wrześniu kończy 18 lat, o dwa lata młodsza jest Iwona. Jeszcze mniej mają Wiesiek, Robert, a najmłodszy jest Paweł (12 lat). -

W ubiegłym roku uwzięli się na mnie i zaczęli kombinować, żeby mi zabrać wnuki - załamuje ręce Regina Bandziak. - Tak to ukartowali, że sąd postanowił chłopaków wysłać do domu dziecka. Kto to widział? Kiedyś byłam dobra dla wnuków, teraz wymyślili, że się nie nadaję i zabierają. Gdzie im będzie lepiej, niż u babci?

Babcia Regina odwoływał się do sądu okręgowego. Bez skutku. Lada dzień do drzwi jej domu zapukają urzędnicy i zabiorą jej chłopaków. - Ale ja ich nie oddam, nigdy w życiu - zapewnia babcia.

Będziemy się bronić

Wczoraj babcia pojechała do kilku instytucji, żeby sprawę "odkręcić". Dzieci zamknęły się na klucz od wewnątrz. Udało nam się przez telefon rozmawiać z Andżeliką. - Nikogo nie wpuścimy do domu, czego chcą od naszej babci? Opiekuje się nami bardzo dobrze, niczego nam nie brakuje. Nie damy się, bracia nie chcą iść do żadnego domu dziecka. Chyba, że wezmą ich siłą, ale i tak będziemy się bronić - powiedziała nam.

Grażyna Rembowska, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie: - Chłopcy mają być zabrani i umieszczeni w domu dziecka w Łęknicy. To dla ich bezpieczeństwa - stwierdza. - A czy ja jestem dla wnuków niebezpieczna? Ani ich nie biję, ani się nad nimi nie znęcam - oburza się babcia.

Policja tylko chroni

Tak się składa, że na dzisiejszej sesji rady powiatu ma zapaść decyzja o likwidacji domu dziecka w Łęknicy. Po wakacjach jego funkcje i wychowanków ma przejąć nowy dom dziecka w Lubsku. - Po co ten pośpiech, czy nie można zabrać chłopców jesienią, żeby nie tułali się po placówkach? - pytamy. - Nie można czekać, kiedy ich życie jest zagrożone - odpowiada G. Rembowska. - To jakiś horror, przecież babcia nie grozi nam, chyba chodzi o to, że we wrześniu będę już pełnoletnia i mogę babci pomagać - mówi Andżelika.

Pod domem babci Bandziak w każdej chwili mogą się zjawić urzędnicy, żeby zabrać chłopców. - Czy wobec nich można użyć siły jeżeli nie chcą pójść dobrowolnie? - pytamy policję. - Policjanci mogą jedynie zapewnić kuratorowi bezpieczeństwo, jeżeli mu coś zagraża. Ale nie są od tego, żeby siłą zabierać dzieci do domu dziecka - stwierdza Kamila Zgolak - Suszka, rzecznik prasowy żarskiej policji.

Janczo Todorow
0 68 363 44 99
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska