Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Kubicki: - Chciałem zmienić świadomość, a nie układ władzy

Janusz Życzkowski
Janusz Kubicki: - W jakiś sposób, jako miasto, wyszliśmy z pandemii obronną ręką.
Janusz Kubicki: - W jakiś sposób, jako miasto, wyszliśmy z pandemii obronną ręką. fot. Mariusz Kapała
- Nie chciałem zmienić układu władzy. Chciałem zmienić świadomość - z prezydentem Zielonej Góry Januszem Kubickim rozmawia Janusz Życzkowski.

Zielona Góra po covidzie. Jak ocenia pan sytuację miejskiego samorządu?
Wychodzimy poobijani jak po wojnie, bo to, co się stało było wojną. Oczywiście toczoną w innych realiach i w innej rzeczywistości. Po raz pierwszy zetknęliśmy się z sytuacją, w której trudno wytyczyć linię frontu, a przeciwnik jest niewidzialny. Mam wrażenie, że w jakiś sposób wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką. Zielona Góra nie jest tak mocno poobijana i nie mamy jakiś wielkich perturbacji. Nie oznacza to jednak, że nie odnieśliśmy żadnych szkód. To był ciężki rok dla samorządów. Wymusił niestandardowe działania i ograniczenia, które w radykalny sposób musieliśmy wprowadzić. Przede wszystkim te związane z bezpieczeństwem. Udało nam się zorganizować transport maseczek z Chin i sprawnie przeprowadzić akcje dystrybucji kilkuset tysięcy maseczek dla mieszkańców. Trzeba było działać szybko i efektywnie. Nie wstrzymywaliśmy jednak inwestycji, które mają znaczący wpływ na rozwój naszego miasta. Tak samo jak Polska, która na mapie świata i Europy jest fenomenem, Zielona Góra również obroniła się gospodarczo. Gdzie indziej doszło do recesji, a my mamy wzrost PKB i mimo pandemii nasz kraj się rozwija.

Czy to oznacza, że nie było problemów np. z podatkami, które zasilają budżet?
Oczywiście, że były. Problemów było mnóstwo i z każdym musieliśmy sobie poradzić. Podejmując decyzję o rezygnacji z pewnych podatków, obciążeń przedsiębiorców, nie mogliśmy zapomnieć o planowanych wydatkach, w tym także tych związanych z COVID. Podobnie jak państwo uznaliśmy, że lepszym rozwiązaniem będzie mocniejsze zadłużenie niż gwałtowne hamowanie. Gdybyśmy obcięli wydatki np. dla stowarzyszeń i instytucji, to mogłoby wywołać śnieżną kulę spowolnienia gospodarczego. Na szczęście to nie nastąpiło.

Po pana pierwszej kadencji powstał CRS, po drugiej mieliśmy połączenie z gminą wiejską. Co będzie kamieniem milowym trzeciej kadencji, obwodnica południowa?
Budowa południowej obwodnicy Zielonej Góry to ogromne przedsięwzięcie. Realizacja tej inwestycji to efekt wielu lat pracy i starań moich współpracowników oraz zaangażowania i wsparcia naszych lubuskich parlamentarzystów. Pamiętam jak wspólnie z nami zabiegała o tę drogę Bożenna Bukiewicz. Teraz możemy liczyć na pomoc posła Jerzego Materny. To dobrze, że parlamentarzyści z różnych opcji politycznych chcą nam pomagać. Południowa obwodnica jest nam potrzebna. Potrzebne są także nowe rozwiązania komunikacyjne oraz dziesiątki innych inwestycji, o których już teraz trzeba głośno mówić. Jedną z nich jest niewątpliwie budowa zachodniej obwodnicy miasta.

Chwali pan współpracę z rządem, a jak wygląda sytuacja z samorządem wojewódzkim. Powszechnie wiadomo, że te relacje nie są najlepsze.
Wydaje mi się, że problemem samorządu wojewódzkiego jest to, że tam jest za dużo polityki, a za mało rozmowy o merytorycznych problemach. Tam jest to czego wszyscy mamy dosyć – tam jest polityczna walka. Mieszkańcy w dobie kryzysu związanego z COVID oczekiwali, że będziemy wszyscy razem współpracować. Ta linia podziału jest zbyt mocno zarysowana i wszystko sprowadza się do tego co zrobić, żeby Platforma czy PiS wyglądały lepiej albo gorzej. A przecież droga wojewódzka nie jest ani jednej, ani drugiej partii. To jest droga dla mieszkańców i wszyscy powinniśmy zabiegać o to, żeby ją zrobić. Przy całej sympatii do wszystkich, ale jeżeli dziś priorytetem dla władz województwa jest budowa nowego biurowca dla urzędników, to przyznam się szczerze, znalazłbym dziesiątki innych potrzeb, które za te pieniądze są do zrobienia. W dobie końca pandemii biurowiec nie może być symbolem rozwoju województwa!

I dlatego chciał Pan zmiany układu władzy w sejmiku?

Nie, nie chciałem zmienić układu władzy. Chciałem zmienić mentalność rządzących, żebyśmy wspólnie robili to, co jest dobre dla regionu, a nie to, co jest dobre dla konkretnego ugrupowania politycznego. Od prawie roku próbujemy doprosić się, by połączyć dwa największe systemy ścieżek rowerowych: Zielonej Góry i Nowej Soli. I nie możemy. Dlaczego? Ponieważ na drodze stoi polityka. Jeżeli doprowadzono do takiego absurdu, że ścieżka rowerowa jest sprawą polityczną, to zawsze będzie problem. Chciałbym, żebyśmy mieli czytelne i jasne zasady funkcjonowania samorządu, a takie w tej chwili nie są.

Na koniec zapytam o sport. Kluby sportowe zmierzyły się w tym okresie z brutalną rzeczywistością.
Kluby sportowe, przynajmniej część z nich nie zauważyły, że jest pandemia. Zamiast ograniczyć swoje apetyty, próbują je nawet rozszerzyć. Część działaczy przyzwyczaiło się do tego, że mają jednego wielkiego sponsora „PAN-DA”. Pan da panie prezydencie, bo brakuje. Nam też czasami brakuje, dlatego, chcemy, by były racjonalnie wydawane. Chyba nie ma miasta w Polsce, które tak mocno jak my wspiera sport. Świadczy o tym chociażby ilość obiektów, które często są udostępniane klubom za symboliczną złotówkę. To są dziesiątki milionów złotych, ale chcemy transparentności i tego oczekujemy od podmiotów z nami współpracujących. To są pieniądze podatników i trzeba o tym pamiętać.

Wideo: Zielonogórzanie walczą o zadania w budżecie obywatelskim

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska