MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak poradzić sobie z problemem psich odchodów w Drezdenku?

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Janusza Majewicza z córkami Marceliną i Nadią spotkaliśmy na spacerze. Według niego ludzie powinni korzystać ze specjalnych pojemników na psie kupy.
Janusza Majewicza z córkami Marceliną i Nadią spotkaliśmy na spacerze. Według niego ludzie powinni korzystać ze specjalnych pojemników na psie kupy. fot. Krzysztof Korsak
- Władze powinny zrobić porządek z psimi odchodami i z osobami, które nie sprzątają po swoich pupilach - mówi Gustaw Włodarczyk. Policja i urzędnicy mówią, że to głównie kwestia wychowania.

Psi problem to ogólnopolski problem. W wielu miastach można trafić na odchody leżące na skwerach, trawnikach, chodnikach czy ulicach. Podobnie jest w Drezdenku. - W ogrodzie jordanowskim odchody leżą wszędzie. Ostatnio moja córeczka zwraca nawet na to uwagę - mówi Janusz Majewicz, którego spotkaliśmy na spacerze razem z córkami Marceliną i Nadią.

Według niego wynika to z nieodpowiedzialności ludzi, choć dodaje, że ma znajomych, co sprzątają po swoich pupilach, a nieczystości wrzucają do zwykłych śmietników. - Moim zdaniem rozwiązaniem byłoby nagłośnienie tej sprawy. Trzeba o tym mówić i pisać. Warto też edukować dzieci w szkołach i postawić więcej pojemników - uważa.

Kolejny mieszkaniec Drezdenka (zastrzega anonimowość) mówi, że z psimi odchodami jest "masakra i straszna sprawa". - Najgorzej jest przy ul. Pomorskiej i koło banku przy ul. Kościuszki. Nie można przejść i nikt się tym nie przejmuje. Myślę, że mandaty nic tu nie pomogą. Musi zmienić się nastawienie ludzi i pojawić się więcej pojemników na odchody - uważa.

Katarzyna i Rafał Bogdan mają dużego psa, ale załatwia on się na ich podwórku, które co jakiś czas jest sprzątane. - Po chodnikach w mieście nie idzie chodzić. Trzeba poruszać się slalomem. Najgorzej jest przy ul. Pierwszej Brygady, w pobliżu Polo Marketu, przy ul. Kościuszki i w ogrodzie jordanowskim, a przecież tam bawią się dzieci - mówią i dodają, że najlepiej byłoby dyskutować o sprawie. - Takie zwykłe mówienie, to jak rzucanie grochem o ścianę. Trzeba większego zaangażowania ludzi i władz - uważają.

Skontaktowaliśmy się z p.o. burmistrza Drezdenka Maciejem Pietruszakiem. - Teraz, na śniegu, to już w ogóle wszystko wychodzi. Myślę, że jest to związane przede wszystkim z małą edukacją w tym kierunku. W innych krajach jest taki nawyk społeczny, że obywatele wychodzą na spacer i mają ze sobą, np. woreczki. W Polsce jest pewnego rodzaju niekonsekwencja, bo z jednej strony słyszy się powszechne narzekania, a z drugiej mamy małe zaangażowanie ludzi w tym temacie - uważa i dodaje, że w mieście jest kilka pojemników na psie odchody, ale też ludzie mogą korzystać ze zwykłych koszy na śmieci.

Komendant Eugeniusz Pienio mówi, że często porusza się pieszo, dlatego ten problem nie jest mu obcy. - Ostatnio słyszę coraz więcej narzekań ze strony ludzi, a teraz "Gazeta Lubuska" tym się zajęła, więc coś jest na rzeczy. Dotychczas w większości upominaliśmy właścicieli psów i nie nakładaliśmy mandatów, ale zapewniam, że weźmiemy ten problem pod uwagę i postaramy się z nim jakoś uporać - mówi. Komendant uważa, że są sprawy drobne, ważne i bardzo ważne, ale tych pierwszych absolutnie nie zamierza lekceważyć. - Wszystkim nam brakuje świadomości sprzątania po psie. Ważne, żeby o tym rozmawiać, żeby to weszło do krwi - tłumaczy E. Pienio.

Za nie sprzątanie po psie można być ukaranym mandatem do 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska