Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Kaczmarek: - W skansenie jest sporo atrakcji

Dariusz Brożek
Jacek Kaczmarek ma lat 48. Od dwóch lat kieruje skansenem, który powstał w dawnym folwarku rodziny von Unruh we wsi Mniszki.
Jacek Kaczmarek ma lat 48. Od dwóch lat kieruje skansenem, który powstał w dawnym folwarku rodziny von Unruh we wsi Mniszki. fot. Dariusz Brożek
Rozmowa z JACKIEM KACZMARKIEM, kierownikiem Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej we wsi Mniszki

- Słyszałem ostatnio, że gmina dopłaca do skansenu kilkaset tysięcy złotych rocznie. Czy to prawda?

- To zwyczajne plotki. W minionym roku nasz budżet wyniósł 151 tysięcy złotych, z czego 30 tysięcy dostaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu, a reszta to dotacja z gminy. Na razie nie możemy zarabiać, bo zabraniają nam tego przepisy. Zabytkowe obiekty dawnego folwarku wyremontowano za unijne pieniądze, dlatego jeszcze przez trzy lata nie możemy brać pieniędzy za wstęp, czy imprezy.

Fundusz płac wyniósł w minionym roku nieco ponad 43 tysiące złotych, a na inwestycje wydaliśmy 51 tysięcy. Resztę pieniędzy przeznaczyliśmy na rozmaite wydawnictwa, promocję, telefony i imprezy. W ubiegłym roku skansen zwiedziło ponad pięć tysięcy osób. Zorganizowaliśmy kilka festynów, podczas których promujemy zanikające już tradycje ludowe. Nasi goście mogli zobaczyć, jak się robi masło z mleka, podglądali pracę garncarza i kowala. Największą popularnością cieszyło się wrześniowe smażenie śliwek. Przyjechało do nas wtedy około półtora tysiąca osób.

- Co mogli zobaczyć w skansenie?

- Oficjalna nazwa skansenu to Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej. W jednym z budynków przygotowaliśmy kilka ekspozycji. Odtworzyliśmy warsztaty szewca, kowala, garncarza. Zrekonstruowaliśmy też dawny sklepik, czyli z wielkopolska skład z artykułami kolonialnymi. To nie lada gratka dla mieszczuchów.

Poza tym nasi goście mogą zobaczyć urządzenia, z których dawniej korzystały gospodynie wiejskie. Eksponaty przekazują nam mieszkańcy okolicznych wsi. Dla dzieciaków to żywa lekcja historii. Dlatego przyjeżdża do nas coraz więcej szkolnych wycieczek.

- Jakie macie plany na najbliższy sezon?

- Nasz budżet wyniesie 105 tysięcy. Poza tym ubiegamy się o unijną dotację na wymianę eternitowego dachu i budowę wiaty, pod którą będziemy eksponować zabytkowe sprzęty rolnicze. Koszt oszacowaliśmy na 625 tysięcy złotych. Liczymy na pół miliona, resztę ma wyłożyć gmina. Sezon rozpocznie się pierwszego maja. Jestem przekonany, że w tym roku będziemy mieć więcej gości, niż w poprzednim.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska